Byłam w lecznicy zaraz po pracy z Bogusia i Madzią bo Bunia jest jak na razie oki ale muszę ją obserwować.
Bogusia wymiotuje juz nawet po mokrym ale mam sposób aby nie zwymiotowała.
Daję jej strzykawka 20ml jedzonka (gerberka dla bebisiów-kurczak lub indyk) i zaraz podnoszę do góry tak jak by się jej miało beknąć.
Trzymam tak ja przez jakiś czas i gdy widzę ze już się uspokoiła to ja puszczam.
Wetka dzisiaj mi wytłumaczyła dlaczego może tak być z tym jej cofaniem.
Otóż dzisiaj też miała zrobione usg w celu sprawdzenia czy i ile narasta jej płynu w płucach. Otóż płynu jest niedużo ale miedzy tym płynem a serduszkiem jest jakiś bliżej nieokreślony twór

który to prawdopodobnie gniecie przewód pokarmowy, dlatego gdy ją podniosę to wszystko jej schodzi do żołądka, a gdy jej nie podniosę to ten ucisk przeszkadza w przejściu pokarmu dalej.
Wyników jeszcze tego płynu nie ma. Na wizytę w środę, ale gdyby zaczęła znowu mieć problemy z oddychaniem to wiadomo, że jadę natychmiast.
Dzisiaj nadzieja poszła z wiatrem....tylko jak tu się pozbyć miłości do Gagulki?