Kociarnia w Pajęcznie i Sisi, Pusia, Effi, Lola i Citka :)

W ogóle to super z niej koteczka, i ona stale się tak rozkłada

freebirdie pisze:Witam
Gorące pozdrowienia ode mnie oraz Effi Muszę po raz kolejny napisać, że jest ona najwspanialszą kotką na świecie! Niejednokrotnie mam wrażenie jakbyśmy się rozumiały bez słów. Effi jest bardzo przytulaśna, choć początkowo nie lubiła być na rękach, w tej chwili często sama się doprasza, zwłaszcza gdy sporo spędzam czasu w książkach Od pewnego czasu znalazła sobie nowe ulubione miejsce - w moim plecaku Później czasami zdarza mi się tłumaczyć skąd w nim tyle kociej sierści Chyba chce bym ją ze sobą zabierała
Wciąż mnie czymś zaskakuje

Ona jest piękna i te wiadomości są miodem na moje serce

Dzięki Ewa

i gorąca Cię pozdrawiam

jasia0245 pisze:Fajny z Citki pulpet, to już 1 kg mniej. Wczoraj na Animal były przez dłuższy czas program o kotkach. Można się dużo o nich nauczyć oglądając taki program. Był też o takich tłuściochach jak Citka.

Faktycznie tłuścioch z niej, i do tego rozkładający się jak się tylko da.

Pani Janino, niech Pani obejrzy mamusię Sisi

Piękna jest prawda. U nas nie mogła dojść do siebie. Wiecznie chowała się po kątach, a u Ewy rozkwitła niczym motyl

Potrzebny był jej domek, gdzie mogłaby być sama i i teraz jest szczęśliwa

freebirdie pisze:

Nie mogę się na te zdjęcia napatrzeć

Ale śliczna jest Efii na tych zdjęciach - mama Sisulki mojej. Bardzo są do siebie obie podobne tylko ona ma więcej ba mordeczce złotego i z drugiej strony. Ja też mogę powiedzieć, że Sisi tak się zachowuje jakby mnie rozumiała. Nie - ona napewno mnie rozumie. :ok:

Pusieńka też jest bardzo rozumna dziewczynka. Kochane są wszystkie koteczki. :ryk:

Ale to też taka ciekawa obserwacja mi się nasuwa. Większość ludzi woli małe kocięta. A patrząc na Effi, Sisi, Pusię. One były już dorosłe, gdy trafiły do domków, i potrafią tyle radości i miłości dać. Twierdziłabym nawet, że taki kotek, który już coś przeszedł, potrafi tak bardzo kochać, okazać wdzięczność,że ktoś o niego zadbał, pomyślał, gdy w końcu jest już mu dobrze.

Moja kotka trafiła do mnie prost z ulicy. Przyszła pod szkolę, albo ktoś ją przyniósł, gdy miała 5 tygodni. Ona bardzo szybko przywykła do dobrego. Ale jak teraz domaga się swego. Biedne są te resztki mebli w moim domostwie

Ja również kiedyś myślałam, że tylko trzeba brać koteczka maleńkiego takiego jak już jest samodzielny. A teraz przekonałam się , że kotki troszkę starsze i te bardziej starsze są wyjątkowo miłe i wdzięczne, że ktoś je na nowo kocha. Pusia po zabiegu ma większy apetyt, wcześniej bardzo mało jadła, że nawet się o nią martwiłam. Teraz z jedzeniem dorównuje Sisulce, mają jednakowy spust. :kotek:

Może ten guzek na cycuszku miał na to jakiś wpływ, a hormony na pewno. Teraz wyciszyła się, hormony uspokoiły się , lepiej się czuje, nie jest targana tymi rujkami, to i apetyt dopisuje

Z ciekawostek o moim kocie, tym obecnie 12 kilo żywej wagi. Citka dobrze znosi podróż, o ile nie jest za gorąco. Dostaje tabletkę na uspokojenie i zwykle śpi. Ostatnio dostaje relanium, to trochę gorzej, ale nie wyje, nie szaleje. Wkładam jej kontenerek z tył na podłodze, tak, aby mnie widziała, a obok po drugiej stronie kuwetę. Kontenerek otwieram.
Moja Citka potrafi się w trakcie jazdy załatwić do tej kuwety. Co ciekaw żwirku potem mam trochę porozsypywanego, ale ani moczu, ani kupy.
Po załatwieniu potrzeby kotek wraca do kontenerka posłusznie i dalej albo śpi, ale się chłodzi, ale zawsze mi się przygląda.

To wspaniale, że Citka tak dobrze znosi jazdę samochodem. Ze mną jeżdziła tylko Pusia ale blisko, do weta. Sisulki jeszcze nigdzie nie brałam i dobrze bo nie chciałabym ją stresować. Nie ma takiej potrzeby aby ją gdzieś wozić, w przeciwnym wypadku może by myślała, że znowu komuś ją oddam. Wczoraj oglądałam ten program cd o kotkach na Animal Planet i mówili, że persy żyją od 15 do 20 lat. Z kotków rasowym są najbardziej rozpowszechnione, są to typowe miziaki kanapkowo-kolankowe. Pusia właśnie taka jest.
:ryk:

Sisi też dobrze zniosła jazdę pociągiem i samochodem, gdy wiozłyśmy ją do Stargardu. Nie miauczała. Bała się nowego miejsca, ale samą jazdę cichutko zniosła

Moje kocia znów zaczyna kichać, chyba jednak ma uczulenie na kurz, bo coś zakurzonego przyniosłam, ale nie aż takiego,żeby ten kurz się sypał, i ja kichałam i ona też

Pewnie ten pył z mieszkań obok też nam DOBRZE robi :mrgreen:

Dziś kocica leży sobie spokojnie. Zjadła sobie śniadanko. Nawet dala mi pospać. Ja wykorzystuje ostatnie dni laby do tego aby się wyspać na zapas. W przyszłym tygodniu zaczyna się już normalny kierat,i moje 12 kilko znów większość czau będzie spędzać sama:(

Ciekawe jak tam Sisiulka i Pusia ?