Moderator: Estraven


urwiniu pisze:Kot Frankensteina wrócił, zatacza się, sika pod siebie i chodzi szukając szczęśliwego miejsca. Pełnym wybudzeniem nazwać tego nie można, ale lecznicę zamykali, więc koteczka trzeba było zabrać. Zrobiłam mu lokum w łazience na kocykach, ręczniczkach i termoforku, żeby mu temperatura ciała się podniosła.
bozena640 pisze:urwiniu pisze:Kot Frankensteina wrócił, zatacza się, sika pod siebie i chodzi szukając szczęśliwego miejsca. Pełnym wybudzeniem nazwać tego nie można, ale lecznicę zamykali, więc koteczka trzeba było zabrać. Zrobiłam mu lokum w łazience na kocykach, ręczniczkach i termoforku, żeby mu temperatura ciała się podniosła.
Biedny TygRyszardzik, przytul go od nas i wycałuj





Użytkownicy przeglądający ten dział: maeria89 i 19 gości