Niestety nie Domek się poddał i już ma innego kiciusia. Norweg chyba polubił to uliczne życie. Ale nie ma już wstępu do "swojej" piwnicy, a zima za pasem Nie mamy już pomysłu, jak to zrobić.
Przykro mi bardzo.... Kot ewidentnie nie pozwala sobie pomóc Mi już dawno pomysły się skończyły.... Niestety obawiam się że jego los jest już przesądzony Mam tylko nadzieję że ludzie dalej będą go dokarmiać i przeżyje zimę....
Czy ten kot nadal tam jest? wypatrywałam go kiedyś, ale skoro piwnica jest zamknięta, to tylko pod autami "szukałam", czy przeniósł się na któreś podwórko, czy koczuje pod autami cały czas? teraz już przymrozki są, może prędzej da się złapać?
Ja tez go dawno nie widziałam. Ktoś mówił, że przeniósł się na podwórko. Też pomyślałam, że może jak wymarznie, to będzie bardziej "spolegliwy". Ale kto podejmie się łapania, wszelkie metody nieskuteczne i tyle pilnych interwencji, że my z igą już nie wyrabiamy
Kota juz dłuższy czas nie widziałam. No i raczej nie podmarznie - zimował już przecież ;-( Pytałam mieszkańców. Nie wiedzą. Może ktoś go wzioł do siebie???