seja co do carmen pamietam, przejme ja ale daj mi jeszcze trochę czasu tak choc do 10.09- zobacz wyżej co się u mnie dzieje, jakaś masakra...........
szkoda koteczki, ogromnie mi przykro. wiem co czujesz, ja niedawno własnoręcznie ściągałam z ulicy ze śpiącego policjanta zwłoki mojej ukochanej sally brown- oskalpowane plecki od opony. nigdy nie przestanę źle życzyć tej mendzie która mi zamordowała kotunie na progu zwalniającym. moge rzec jedno-jakbys chciała zapełnić pustkę po koteczce- mam piękną, miłą malutką czarną dziewczynkę samantę. zresztą czarnych mam przewage ale reszta to chłopaki.
wczorajszy morwen pojechał do kliniki dr dominiki. niepokoił mnie jego stan, kot wygląda na głuchego, spał rano jak trup, sądziłam że nie żyje, wołam, go, krzyczę- kot bez życia. dopiero jak go trząchnęłam- wstał i się przeciągnął. cały w gnidach, oko białe jak u wiedźmy, noga od środka w szramach, ciągnie ją za sobą, katar zielony i apsiki. biedaczek

za kilka dni ma wrócić do mnie.
kolejny gizmo białooki zawładnął mną bezgranicznie. cały dzień bawił się z moimi dziećmi w górnym mieszkaniu, 2 razy zwalił kupala na podłoge, zero stresu, grucha, kot ideał

menialowy sznurek wielki ma łeb zaś jak bizon. trudny kot, bo niby się łasi, niby chce miłości- a jak mnie pacnął pazurami to nie wiedziałam za co mi się dostało
zaś menialowy ptyś bardzo ładnie wtopił się w grupę gremlinów i murzynów, jest dobrze

i wieści na medal.....nie zapeszam ale namówiłam dziś jednych ludzi którzy przyjechali po mimi szylkretkę a wybrali whiskaska gładka- na lorda alfa

powiedziałam im że srebrnego małego kota kazdy weźmie z pocałowaniem w rękę, że to najbardziej potrzebujacemu trzeba dać szansę. 01.09. wrzesnia biorą go- zrobili nawet opłatę rezerwacyjną

heheheh, totalnie ugotowali się na jego punkcie

ich znajoma była z nimi i rozważa decyzję adopcji tigry lub kubusia. wielkie wielkie
