Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Zmieniam zdanie.
Szejna DLA SIEBIE chciała nowy dekoder.
Stary był już za bardzo "wyleżały" :lol:

jestem po prostu zdruzgotana wieścią, że Natka nie żyje... :cry:

Joanna KA pisze:jestem po prostu zdruzgotana wieścią, że Natka nie żyje...

wszyscy jesteśmy

Do mnie to chyba jeszce tak do końca nie dotarło...

Joanna KA pisze:jestem po prostu zdruzgotana wieścią, że Natka nie żyje...

co ???? to straszne

nic o tym nie wiedziałam
muszę doczytać ..biedactwo

Ja dopiero teraz czytam od początku, straszne :cry:

miałam nadzieję, że niedługo przeczytamy, że Natka szczęśliwa, ufna, bawi się...
taki przecież miał być finał jej historii... :cry:

jakoś tak mi beznadziejnie...

nawet pisać się nie chce...

Rozumiem.

Wczoraj też nie pisałam. Dziś owszem, ale treści niewiele. Humoru nie mam. Polotu nie mam. Czytać miau mi się też nie chce.
Żadnych wyjaśnień odnośnie Natki się nie spodziewam i do niczego mi one są niepotrzebne.
Chyba mam chandrę.

ja mam dokładnie tak samo :cry:

a co do Natki... to sama nie wiem co myśleć...

Cóż tu myśleć. :roll:

Kot zapłacił życiem za brak wyobraźni opiekuna. Wszystko.

selene00 pisze:Cóż tu myśleć.
Kot zapłacił życiem za brak wyobraźni opiekuna. Wszystko.

pewnie tak jest...
ale z drugiej strony, to ja sobie myślę, że to tak jak z małym dzieckiem. ile by człowiek nie przewidywał, ile by się nie starał, to i tak dziecko coś wykombinuje, że guza sobie nabije...
ja akurat mam dziecko na takim etapie, więc jakoś tak mi łatwiej zrozumieć i trudniej ferować wyroki.
oczywiście pod warunkiem, że to był taki przypadek... innych przypadków nie rozważam, bo wydają mi się niedorzeczne...
aczkolwiek...

Filuś, weź no skocz trochę do góry

a w ogóle to jak tam Filus?

Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Kto przegląda forum