Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
slonkok pisze:Dlaczego? Bo uważam, że kot, to nie jest maskotka, którą można sobie posadzić na kanapie. Pamiętasz bajkę o słowiku autorstwa Andersena? Niebezpieczne jest myśleć, że trzymając kogoś pod kloszem, sprawi się, że ten ktoś będzie szczęśliwszy. A kot miał spory teren do zabawy i polowań między blokami, gdzie nie jeżdżą auta. I cudownie się tam czuł. Raz, gdy miał mały wypadek z ogonem, trzymaliśmy go przez 4 dni w domu (żeby dodatkowo się nie uszkodził i żeby brał leki we właściwych porach). Czwartego dnia, to już myślałam, że mi dziurę w szybie wydrapie. Tak chciał wyjść na podwórko! Piątego w końcu go puściłam. Nie pamiętam, kiedy był tak szczęśliwy. Tylko teraz wybrał się gdzieś dalej...
slonkok pisze:Dlaczego? Bo uważam, że kot, to nie jest maskotka, którą można sobie posadzić na kanapie. Pamiętasz bajkę o słowiku autorstwa Andersena? Niebezpieczne jest myśleć, że trzymając kogoś pod kloszem, sprawi się, że ten ktoś będzie szczęśliwszy. A kot miał spory teren do zabawy i polowań między blokami, gdzie nie jeżdżą auta. I cudownie się tam czuł. Raz, gdy miał mały wypadek z ogonem, trzymaliśmy go przez 4 dni w domu (żeby dodatkowo się nie uszkodził i żeby brał leki we właściwych porach). Czwartego dnia, to już myślałam, że mi dziurę w szybie wydrapie. Tak chciał wyjść na podwórko! Piątego w końcu go puściłam. Nie pamiętam, kiedy był tak szczęśliwy. Tylko teraz wybrał się gdzieś dalej...
...Myśl o tym, że głoduje, błąka się przerażony, lub co gorsza, zginął pod kołami auta, nie daje spać....
...A kot miał spory teren do zabawy i polowań między blokami, gdzie nie jeżdżą auta. I cudownie się tam czuł....
isollde pisze:kurcze, zamiast oceniać, pomóżmy odnaleźć kotka, bo chyba o to bardziej chodzi...
to, że tak dużo szczegółów charakterstycznych dla kotka jest opisanych w odnośniku to dobrze, mieszkam kolo parku pd, wiec będę mieć oczy szeroko otwarte
![]()
![]()
Dlaczego? Bo uważam, że kot, to nie jest maskotka, którą można sobie posadzić na kanapie. Pamiętasz bajkę o słowiku autorstwa Andersena? Niebezpieczne jest myśleć, że trzymając kogoś pod kloszem, sprawi się, że ten ktoś będzie szczęśliwszy. A kot miał spory teren do zabawy i polowań między blokami, gdzie nie jeżdżą auta. I cudownie się tam czuł. Raz, gdy miał mały wypadek z ogonem, trzymaliśmy go przez 4 dni w domu (żeby dodatkowo się nie uszkodził i żeby brał leki we właściwych porach). Czwartego dnia, to już myślałam, że mi dziurę w szybie wydrapie. Tak chciał wyjść na podwórko! Piątego w końcu go puściłam. Nie pamiętam, kiedy był tak szczęśliwy. Tylko teraz wybrał się gdzieś dalej...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Szymkowa i 613 gości