Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou IV gaudeamus igitur

To już nie będzie kurek???

A ja nie zjadłam ukochanego barszczyku na kurkach

Moja mama jest uczulona na kurz i roztocza...
Masakra. Zero dywanów w domu, temperatura najlepiej poniżej 20 stopni, a i tak to niewiele daje... :roll:

moja córka jest uczulona na koty
a ja jestem uczulona na alergię i alergologów :twisted:

Życie alergika jest nieustającym koszmarem
życie rodziny alergika jest koszmarem koszmarów

to pisałam ja - negatywka (nieprzelogowana)

pozytywka pisze: borówki (po waszemu jagody) też

po naszemu borówki :twisted:

A kurki w przyszłym roku też pewnie będą i może będę miała wreszcie bliżej do nich :roll:

Do dupy z tą całą alergią, coby nie robić to i tak ona rządzi :evil:

Chcę dołączyc do Klubu Negatywki :twisted:

cały ten rok jest dla mnie koszmarny i nieudany. Dlatego pierwszy raz bardzo chcę mieć już sylwestra i zakończyć ten obrzydliwy r.2011 :evil:

Tu będzie coś pozytywnego

Dziś przy porannej kawie nozdrza moje popieścił niebiański zapach Lokusiowej kupy.
Dawno nic mnie tak nie ucieszyło, bo cztery dni bez urobku, to 4 dni stracone.
Naprawdę się martwiłam, bo nie pomógł lacidofil (to go zawsze popędzało do kuwety), mleko, saszetka felixa (Lucjan dostawał po niej pfu! sraki), kabanosik, podwójna porcja pasty odkłaczającej ani nawet miętoszenie i masowanie brzuszka.

Tak więc na progu week-endu wreszcie coś fajnego :mrgreen:

shalom, nie wiem co dla Ciebie byłoby odpowiednikiem wyczekanej Lokusiowej kupy, ale życzę Ci tego zcałego serca :ok:

pozytywka pisze:Dawno nic mnie tak nie ucieszyło, bo cztery dni bez urobku, to 4 dni stracone.

Nom, doskonale cię rozumiem :-)

Jak Mru po rozwolnieniu zrobiła piękną w konsystencji kupkę to zwróciłam się do niej tymi mniej więcej słowy: o, kochanie, całowała by pańcia tę kupeczkę... :oops:

Doczytałam o tej płytce i jestem na 100 proc. pewna, że to własnie to, co Emma miała. Zlazło po kilku miesiącach diety bezkurczakowej.
Natomiast nadal dysponujemy trądzikiem kocim na podbródku :roll:

Nie mogę się napatrzeć na Zdzisławę. Ona ma taki słodki ten pyszczek, cała jej Zdzisławowatość jest na nim wymalowana :wink:

u nas dieta nie pomogła
wyglada na to, że u nas podłoże jest inne
chociaż w jednym artykule było napisane, żeby nie podawać również witamin w czasie diety eliminacyjnej
a, tam postanowiłam na razie nie zawracać sobie tym głowy
i tak na razie powinnam przygotować się psychicznie do łapania siuśków Lokiego - a sama ta czynność zajmie mój mózg i duszę w 190%

Hej hej, mamy wyniki z Laboklinu - wszystko w normie :ok:

Dla spokoju sumienia poszukam jeszcze dziury w całym, bo inaczej bym sobą nie była, ale w międzyczasie można, ba trzeba odkorkować wino. Hej Krakowianki, może się umówimy :ok: