Nie lecą

Już wyjaśniam, dlaczego. Pocztówki zakupiłam, wypisałam i... przyleciały ze mną do Polski. Nie podejrzewałam, że znalezienie w Gruzji poczty będzie tak trudne. Poza stolicą, kiedy pytałam o pocztę, ludzie patrzyli na mnie jak na kosmitkę. Nie przejmowałam się tym, bo na ostatni dzień zaplanowaliśmy zwiedzanie Tbilisi, a w stolicy przecież poczta być musi.
No więc ostatniego dnia poszłam pod adres wskazany w przewodniku i... poczty nie było. Z pytanych przechodniów każdy wskazywał inny adres. Niestety pod żadnym z nich nie było poczty. W końcu ktoś podał prawidłowy adres, ale poczta już była zamknięta

Jeszcze do końca łudziłam się, że na lotnisku uda mi się znaleźć pocztę (w internecie napisali, że takowa tam jest). Niestety - internet kłamie. Jestem w Polsce i pocztówki razem ze mną

Bardzo wszystkich przepraszam. Naprawdę nie spodziewałam się, że w ogóle taka akcja może się nie udać.
Niestety nie mam teraz innego wyjścia, jak zaproponować albo wysłanie ich z Krakowa (będą z polskimi znaczkami i pieczątką

) albo zwrot kasy dla tych, którzy nie chcą gruzińskiej pocztówki wysłanej z Polski.
Ech...