Gibutkowa pisze:A myślałaś o jakiejś własnej działalności może?
Myślałam, ale nie wierzę w powodzenie i nie mam jeszcze odpowiedniego papierka, by to to robić..
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gibutkowa pisze:A myślałaś o jakiejś własnej działalności może?
kwinta pisze:KasiaF pisze:Dla mnie ostatnio najlepszym sposobem na poprawę nastroju jest zawartość tego koszyczka:
http://www.youtube.com/watch?v=lbz8l9oek-c
Nic więc dziwnego, że nasi goście mają takie rozanielone miny:
http://www.youtube.com/watch?v=_-zJYSkPs9A
![]()
![]()
KasiuF - dziękuję![]()
![]()
Po obejrzeniu koszyczka, buźka mi się sama śmieje i to będzie napewno udany dzień![]()
![]()
Uwielbiam Gufińskich, kocham Gufińskich ....![]()
![]()
![]()
najszczesliwsza pisze:Gibutkowa pisze:A myślałaś o jakiejś własnej działalności może?
Myślałam, ale nie wierzę w powodzenie i nie mam jeszcze odpowiedniego papierka, by to to robić..
julka75 pisze::kotek:
o, klub zdołowanych... pozwolicie, że się wyżalę![]()
My już dobrych kilka miesięcy szukamy mieszkania. Może ze znalezieniem nowego lokum nie jest aż taki problem, ale... za każdym razem słyszymy tę samą śpiewkę:
"Koty? Nie, nie... żadnych zwierząt!" Przypominam, my mamy tylko DWAJa już normalnie nie mam sił! Już pod koniec maja mięliśmy podpisać umowę
o mieszkanie i dokładnie godzinę przed terminem gościu powiedział, że nas nie chce. A dlaczego? Zgadnijcie... A my już pokończyliśmy umowy o obecne mieszkanie,
internet (jeszcze kilka dni i muszę się z Wami pożegnać na 2, może 3 miesiące) itd... graty już spakowaliśmy, leżą w kartonach... bez przerwy czegoś szukam...
ale całe szczęście, że kobietka, właścicielka mieszkania, w którym jeszcze jesteśmy, ma dobre serce i zgodziła się żebyśmy tu zostali do czasu aż znajdziemy
nowe mieszkanie, bo bylibyśmy bez dachu nad głową...
Mnie już to dobija... wczoraj był kolejny telefon z odmową mieszkania. Już mi się tego komentować nawet nie chce...
Dorota Wojciechowska pisze:A jakie miasto- może spróbuj na forum - wśród kociarzy imnie bedą napewno przeszkadzać
julka75 pisze:Dorota Wojciechowska pisze:A jakie miasto- może spróbuj na forum - wśród kociarzy imnie bedą napewno przeszkadzać
Dorotko, ja mieszkam w Niemczech...
taizu pisze:8O
Dawno temu mieliśmy wychodzacą kotkę-pingwinkę, potem zagineła i po kilku miesiacach znajoma zadzwoniła, ze sie znalazła i odniosła. Kotka w domu przywitała się, zjadła, poszła spac -ale wszystko jakoś tak bez szczególnego entuzjazmu. Po przebudzeniu przeciągnęła się - i zaswieciła potężnymi jajkami![]()
Kocur miał dokładnie takie same umaszczenie jak nasza zaginiona Kaja!
taizu pisze:8O
Dawno temu mieliśmy wychodzacą kotkę-pingwinkę, potem zagineła i po kilku miesiacach znajoma zadzwoniła, ze sie znalazła i odniosła. Kotka w domu przywitała się, zjadła, poszła spac -ale wszystko jakoś tak bez szczególnego entuzjazmu. Po przebudzeniu przeciągnęła się - i zaswieciła potężnymi jajkami![]()
Kocur miał dokładnie takie same umaszczenie jak nasza zaginiona Kaja!
julka75 pisze:taizu pisze:![]()
Dawno temu mieliśmy wychodzacą kotkę-pingwinkę, potem zagineła i po kilku miesiacach znajoma zadzwoniła, ze sie znalazła i odniosła. Kotka w domu przywitała się, zjadła, poszła spac -ale wszystko jakoś tak bez szczególnego entuzjazmu. Po przebudzeniu przeciągnęła się - i zaswieciła potężnymi jajkami![]()
Kocur miał dokładnie takie same umaszczenie jak nasza zaginiona Kaja!
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
ale się uśmiałam!
![]()
![]()
no to macie teraz Kajtka...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości