wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 14, 2011 19:40 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Trochę jestem dzisiaj rozeźlona, przepraszam Bianko :oops: Wzięłabym maleństwo, ale naprawdę nie mogę.

Rozmawialiśmy z mężem na ten temat przez ostatnie dni i postanowiliśmy, że poszukamy domów naszym zdrowym kotom, które nie osiągnęły jeszcze 2-go roku życia i według nas nadają się do adopcji. Zwolniłoby się wtedy miejsce dla różnych tymczasów potrzebujących opieki.

Osiągnęliśmy stan zagęszczenie, przy którym trudno jest znaleźć czsa dla wszystkich kotów, czyli cierpią te najzdrowsze. Tak nie powinno być :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 14, 2011 19:43 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Jednak będę szują i podrzucę wątek maluszka viewtopic.php?f=1&t=131708&p=7833927#p7833927
Może ktoś, kto czyta Twój wątek będzie mógł pomóc lub przekaże swoim znajomym. Bardzo proszę :ok:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie sie 14, 2011 19:47 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Bianka 4 pisze:Jednak będę szują i podrzucę wątek maluszka viewtopic.php?f=1&t=131708&p=7833927#p7833927
Może ktoś, kto czyta Twój wątek będzie mógł pomóc lub przekaże swoim znajomym. Bardzo proszę :ok:


Wysłałam ci pw z przeprosinami :roll: Akurat padł na ciebie mój kiepski nastój :oops:
Wiadomo, że trzeba szukać domów :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 14, 2011 20:04 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Kamari, jak napisałam na PW, wcale nie odebrałam tego źle i nie chciałam Ci "zasugerować" wzięcia malucha. Na Twój wątek zaglądają wspaniałe osoby, które może wśród swoich znajomych mają kogoś z karmiącą kotką, lub znają kogoś kto miałby ochotę i czas takiego kociaka przygarnąć.
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie sie 14, 2011 20:06 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Jestem zirytowana brakiem informacji o Heniu, tak to bym od razu napisała , że wezmę malucha na odchowanie :oops:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 14, 2011 20:22 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Kamari, nawet o tym nie myśl. Twoja doba i tak ma przynajmniej 30 godzin.
A taki maluch to karmienie co 4 godziny i w życiu się nie wyśpisz. Twoje stadko potrzebuje Cię w dobrej kondycji nie mówiąc o mężu
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon sie 15, 2011 9:01 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Uważam, że chorowanie jest nudne i zabiera cenny czas. Do tego skutkuje obłożeniem przez wszystkie koty, a to już jest ciężkie i niewygodne.
Dlatego chorowaniu mówimy stanowcze nie :evil:

Dzisiaj w ramach prawa zachowania równowagi psychicznej i resztek zdrowego rozsądku, przy okazji ścierania kurzu poprzestawiałam całą pracownię.
U mnie takie akcje odbywają się średnio raz na dwa miesiące, dobrze mi robią, pozwalają wyczyścić wszytkie kąty i dostarczają rozrywki kotom.
Dzisiaj pierwszą w swoim życiu przestawiankę przeżyła Coco i była zachwycona. Ile nowych schowanek, nowe możliwości, nowe perspektywy... Ten, kto stwierdził, że koty nie lubią przestawiania legowisk czy kuwet, wogóle nie zna kotów :mrgreen: Można wejść za wszystkie meble, plątać się pod nogami przy przesuwaniu ciężkich sprzętów, odwiedzić wszystkie półki...Jest co robić :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 15, 2011 9:53 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Bianka 4 pisze:Jednak będę szują i podrzucę wątek maluszka viewtopic.php?f=1&t=131708&p=7833927#p7833927
Może ktoś, kto czyta Twój wątek będzie mógł pomóc lub przekaże swoim znajomym. Bardzo proszę :ok:

Złamałam się, zajrzałam i zaproponowałam pomoc - jestem niereformowalna :roll: Całe szczęście, że im się nie chce jechać do Siedlec. :oops:
Trzymamy więc tylko kciuki za małego :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 15, 2011 10:08 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

kamari pisze:Uważam, że chorowanie jest nudne i zabiera cenny czas. Do tego skutkuje obłożeniem przez wszystkie koty, a to już jest ciężkie i niewygodne.
Dlatego chorowaniu mówimy stanowcze nie :evil:

Dzisiaj w ramach prawa zachowania równowagi psychicznej i resztek zdrowego rozsądku, przy okazji ścierania kurzu poprzestawiałam całą pracownię.
U mnie takie akcje odbywają się średnio raz na dwa miesiące, dobrze mi robią, pozwalają wyczyścić wszytkie kąty i dostarczają rozrywki kotom.
Dzisiaj pierwszą w swoim życiu przestawiankę przeżyła Coco i była zachwycona. Ile nowych schowanek, nowe możliwości, nowe perspektywy... Ten, kto stwierdził, że koty nie lubią przestawiania legowisk czy kuwet, wogóle nie zna kotów :mrgreen: Można wejść za wszystkie meble, plątać się pod nogami przy przesuwaniu ciężkich sprzętów, odwiedzić wszystkie półki...Jest co robić :ok:


A hitem jest plątanie się pod nogami jak mamusia niesie coś mega ciężkiego i plątanie się od nogami jest tak intensywne, że mamusię szlag trafia, po czym mamusia wywija orła, koty uciekają i jak tylko mamusia wstaje wściekła to zabawę zaczynają od nowa...

:ok:
najszczesliwsza
 

Post » Pon sie 15, 2011 10:19 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Potwierdzam, że koty kochają zmiany w domu. Moje były zachwycone podczas malowania części mieszkania (a przy okazji bałaganu w całym mieszkaniu).
Choć myślę, że to dotyczy głównie kotów, ktore czują się bezpiecznie, "u siebie" - wówczas traktują zmiany otoczenia jak zabawę, a nie zagrożenie.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 15, 2011 16:03 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Bazyliszkowa pisze:Potwierdzam, że koty kochają zmiany w domu. Moje były zachwycone podczas malowania części mieszkania (a przy okazji bałaganu w całym mieszkaniu).
Choć myślę, że to dotyczy głównie kotów, ktore czują się bezpiecznie, "u siebie" - wówczas traktują zmiany otoczenia jak zabawę, a nie zagrożenie.


Masz absolutną rację!

Moje na dodatek uwielbiają wszelkie porządki, a najbardziej przejsciowy bałagan podczas ich robienia :wink:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pon sie 15, 2011 16:23 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Tak, a jak są nader włochate, to z chęcią pomagają w zbieraniu nagromadzonego kurzu :twisted:

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 15, 2011 16:25 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

Zauważyłam jeszcze jedną rzecz - koty, niby takie czyściochy, a przy sprzątaniu czy remoncie muszą się zawsze położyć na zgarnietych śmieciach albo kupce gruzu :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 15, 2011 16:28 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

kamari pisze:Zauważyłam jeszcze jedną rzecz - koty, niby takie czyściochy, a przy sprzątaniu czy remoncie muszą się zawsze położyć na zgarnietych śmieciach albo kupce gruzu :mrgreen:

Pilnuja dobytku :mrgreen:
Moje też.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sie 15, 2011 17:17 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny- zaklinamy rzeczywistość

najszczesliwsza pisze:
kamari pisze:Uważam, że chorowanie jest nudne i zabiera cenny czas. Do tego skutkuje obłożeniem przez wszystkie koty, a to już jest ciężkie i niewygodne.
Dlatego chorowaniu mówimy stanowcze nie :evil:

Dzisiaj w ramach prawa zachowania równowagi psychicznej i resztek zdrowego rozsądku, przy okazji ścierania kurzu poprzestawiałam całą pracownię.
U mnie takie akcje odbywają się średnio raz na dwa miesiące, dobrze mi robią, pozwalają wyczyścić wszytkie kąty i dostarczają rozrywki kotom.
Dzisiaj pierwszą w swoim życiu przestawiankę przeżyła Coco i była zachwycona. Ile nowych schowanek, nowe możliwości, nowe perspektywy... Ten, kto stwierdził, że koty nie lubią przestawiania legowisk czy kuwet, wogóle nie zna kotów :mrgreen: Można wejść za wszystkie meble, plątać się pod nogami przy przesuwaniu ciężkich sprzętów, odwiedzić wszystkie półki...Jest co robić :ok:


A hitem jest plątanie się pod nogami jak mamusia niesie coś mega ciężkiego i plątanie się od nogami jest tak intensywne, że mamusię szlag trafia, po czym mamusia wywija orła, koty uciekają i jak tylko mamusia wstaje wściekła to zabawę zaczynają od nowa...

:ok:

Ale i tak najfajniej się kręci pod nogami jak mamusia niesie talerz zupy, coby przypadkiem w całości go nie doniosła :twisted:

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 98 gości