A pewnie ,że będzie rozpuszczony jak cała reszta zresztą.

Pojawienie się małego męszczyzny w domu wywołało ogólną ciekawość.Belcia jak zwykle bez skrępowania podeszła do legowiska i wsadziła swój wielki nos.Obwąchała maleństwo i nie bardzo wiedziała co z tym czymś można zrobić.
Kiteczka jak przystało na ciekawskiego kota zapuszczała żurawia ale nie podchodziła blisko i byle szelest powodował ,że brała nogi za pas.Tosia pełna ufności wogóle nie zwracała uwagi na poczynania współmieszkańców.
Inaczej trochę reagowała Akane.Mniej więcej z połowy pokoju wyciągała szyję ale nie podchodziła.Wzięłam ją na ręce żeby pokazać przyrodniego braciszka była spokojna ale po podejściu do budki rozległo się mocne phhhhy.Ta reakcja bardzo nie spodobała się Tosi wyszła z budki i wspinała się na moje nogi żeby dostać intruza.Szybko wypuściłam Akane z pokoju.Od tego momentu kicia siadała w otwartych drzwiach zaglądając do środka ale do pokoju nie wchodziła.
Wczoraj odważyła się wejść do pokoju,podeszła do legowiska bliziutko obwąchała malutkiego i zdegustowana odeszła.Wszystko to działo się pod czujnym okiem mamy która przysiadła obok posłanka i ani na chwilę nie spóściła oczu z maleństwa.
Tosia jest bardzo troskliwą mamą całymy dniami leży z maluszkiem układając sie tak ,żeby wygodnie mu było ssać.
Wylizuje go bardzo dokładnie.Bushi wybrał sobie do ssania cycoszki drugie od góry,żadne inne go nie iteresowały nawet te z których leciałoby więcej mleka i pozostał im wierny do dzisiaj.