Terence dojechał zdrowy i cały... Jest trochę wystraszony sytuacją... bo u mnie biega psina i dziecko - 14 miesięcy... więc chwilowo głównie siedzi pod łóżkiem w sypialni... :p Szczerze to nawet nie zdążyłam go dokładniej obejrzeć... Wiem, że ma długie nogi :p Jak tylko wyjdzie konkretniej to popstrykam trochę foto...

) We wtorek idziemy go weta w związku z tą ranką co ma na szyi... Wygląda, że najprawdopodobniej Terence będzie mieszkał na stałe u mnie... mój mąż coś mówił, że fajny kot i że go sobie zatrzyma

) Dzięki Ciepłej za podrzucenie Terenca
