rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 13, 2011 17:32 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

alukah pisze:Serio obcinać trzeba?

Etam 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 13, 2011 17:41 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Tak, radzi sobie i radził będzie, tylko z wymienionych stworzeń to właśnie kocie pazury robią najwięcej szkód. Malutki kotek - dużo malutkich szkód. Duży kot - kilka szkód dużych - np. wydrapane dziury w obiciu kanapy, zdarcie tapety itp. Poza tym rany po kocich pazurach trudno się goją, zostają brzydkie blizny, kot tych pazurów używa nie tylko jako broni, zaczepia się w zabawie, przy skokach, wysuwa pazury kiedy coś łapie albo czuje się zagrożony. Wyobrażasz sobie psi nos potraktowany pazurami dużego kota ? Pazury kocie nie ścierają się , one się tak jakby łamały - zawsze kilka jest długich i diabelnie ostrych, a kilka połamanych wala się nieopodal drapaka. Oczywiście są koty idealne które nigdy i nikogo ani niczego, ale wiesz jaki będzie Bestyj ? Gdyby miał być drapiący, to chyba lepiej go przyzwyczajać od małego do manicure ?
Pazurów nie obcina się natomiast kotom wychodzącym.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sie 13, 2011 18:16 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

No, ja tez długo nie obcinałam, ale od jakiegoś czasu skracam w miarę regularnie - moje plecy lepiej wyglądają (CDT jeżdżą sobie na mnie wierzchem :oops: ) a i krech na nosach mniej - prowadzę DT, więc spięcia się zdarzają, szczególnie przy nowym tymczasie :wink:
Dzielny Bestyj, nie boi się prysznica :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sie 14, 2011 19:23 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Nie obcinam.
Bri jest "drapiężnikiem"czyli drapie w zabawie.Rudy czort.
Persinka nie drapie.

Kanapy lubię podrapane.Tapety zlikwidowałam.
Jak raz obcięłam bri to nie robil nic poza ostrzeniem.Naostrzył.
Wychodzę z założenia,że albo się ma Luwr albo koty.

Pies za to brudzi obicia... :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 14, 2011 19:53 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Wszystko zależy od kota. Moje jak udeptują to mam od rzu z akupunkturą i przyjemne to nie jest. Ponadto pazurki sa ostre jak sztylety często wyszarpują dziury w ubraniu. Jak sa obcięte to tego nie ma. Moje dają sobie obcinac bez problemu. Kot nie ściera pazurków jak pies. Kotom złuszczają się pazury, drapiąc zrywa warstwę, dlatego po mieszkaniu walaja się takie pazury zwłaszcza tam gdzie drapie. Koty tez nie obgryzają tak jak psy.
Przy obcinaniu tyko uważac żeby za daleko nie przyciąć bo się zrazi do obcinania.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie sie 14, 2011 21:15 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

...nie obgryzają?!
Ciągną i zrywają tę złuszczoną warstwę,przynajmniej te moje.
Takie pazury ("pazi") leżą sobie czasem w różnych miejscach domu.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 14, 2011 21:22 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

U mnie tylko Niunia obgryza. Przednie i tylne pazury, ale to i tak nie eliminuje koniecznosci obcinania.
Po 3-4 tygodniach od obcięcia zaczyna stukać pazurami o podłogę i zahaczać sie o tkaniny.
Nie muszę pamiętać o terminie manikiuru :twisted:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw sie 18, 2011 22:53 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Doszłam do wniosku, że obcinania pazurów zawsze warto przećwiczyć, ale jeszcze nie w tej chwili. Kanapie nic już nie zaszkodzi - jest pogryziona przez szczury (zrobiły sobie nawet taki elegancki tunel w środku), wytarta przez psie łapki i ponakłuwana kocimi pazurami. Trudno. Ważniejsze, że pojutrze jamniki wracają, a lepiej, żeby w razie czego kot mógł im zademonstrować, że nie życzy sobie bliższej znajomości. To mały kot i póki co małe ma łapki, więc wielka krzywda nikomu się nie stanie, a na wszelki wypadek wolę, żeby kot miał szanse się bronić. W trakcie wakacji na działce jamniki podobno kilka razy zniknęły w lesie na kilka godzin, a tam próbowały na lisy i króliki polować - świetna zaprawa przed zamieszkaniem z małym kotem... :roll:

Kot tymczasem rośnie jak na drożdżach i coraz bardziej bezczelny się robi. Upodobał sobie krzesła w kuchni, podłogę pod oknem, na której wczesnym popołudniem można wygrzewać się w słońcu, oraz psie legowisko - czyli komplet ulubionych miejsc jamników. Będzie wesoło. Poza tym zapałał gwałtowną namiętnością do swojej sztucznej myszy z dzwoneczkiem w brzuszku - biega za nią jak szalony, w mordce nosi i miętosi do upadłego. Rodziców i brata znosi już coraz lepiej, chociaż zdecydowanie za mojego kota się uważa. Psy też uważają się za moje. Tymczasem naprawdę mój jest tylko Sokrates, który z kolei myśli, że jest tylko swój. ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pt sie 19, 2011 7:05 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Jeśli chodzi o obronę, to fakt, pazurki muszą być. Jeszcze takie malutkie :1luvu:

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sie 19, 2011 7:20 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Ale wątek fajny :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt sie 19, 2011 8:05 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Wiesz jamniki nie są RYZYKANTAMI:),jak raz dostaną po twarzach to już nie spróbują.
PolowałY?!Ja bym stawiała na :włóczyły się i obserwowały.Są przeszkolone do polowania?Bo jeśli nie ,to raczej nie polowały.
Znajomy hodowca mówi ,że każdego jamnika można uczyć polowania ale od szczeniaka.I tak co 20 to się nawet nauczy:)!
Ich przewaga polega na byciu w sforze(dwa są).Jak do mojego jamnika przyjeżdża kolega zaraz robią SFORĘ i biegają jak oszalałe wzdłuż płotu szczekając na przechodniów (i są szczęśliwe!).I nawet koty im nie straszne!
Kocio urośnie i przestanie być interesujący dla jamików.Jak się poczuje panem domu to i jamnikom złoi skórę.
A jamniki mają świetną pamięć.
Spokojnie,ułoży się.
On ma zadatki na "pana kota" i będzie rządził...u mnie rządzi jamnik.Ale on ma prawie 15 kg (duży jest!)(dobra,chudy też nie jest!) i BYŁ TU ZAWSZE.
Aczkolwiek...myślę,że koty POZWALAJĄ mu rządzić...:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 20, 2011 19:04 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Stało się. Krokodyle wróciły. Brudne i zmęczone, ale i wyraźnie szczęśliwe. I zauważalnie szczuplejsze niż ostatnio (choć to nigdy nie były spasione jamniki). Dzisiaj ich dwunaste urodziny, więc po obowiązkowym praniu skóry w szamponie miodowym dostały smakowity obiad (jakieś serdelki i kiełbaski od babci - delicje ;)) i mogły spokojnie zapoznać się z kotem.

Sytuacja wygląda ciekawie i, tak jak ostatnio, z każdym jamnikiem inaczej. Wiórcia czuje się niepewnie i w ogóle nie chce podejść do kota. Ostentacyjnie go nie zauważa, kuli się cała, jak wołam ją do siebie, żeby z bliska obejrzała nowego domownika i oddala się szybko, jak z kotem na rękach podejdę na odległość metra. Zwyczajnie odmawia współpracy.

Grzanka, jak to Grzanka, chciałaby kota zjeść. Och, jak by chciała... Ale wyraźnie rozumie, że nie może. Póki więc kot jest na moich kolanach, leży grzecznie i tylko przygląda mu się intensywnie (i pewnie wyobraża sobie, jak smakuje koci ogonek, a jak łapka ;)). Jak kot schodzi na ziemię - Grzanka zyskuje nieco śmiałości i próbuje go powąchać. Raz nawet tak śmiesznie uchyliła paszczękę, jakby przymierzając się, z której by tu strony kota złapać... Ale na uślinieniu futra się skończyło. Kot niezbyt był tym wąchaniem i ślinieniem przejęty. Z początku powarkiwał trochę, jak psi nos stawał się zbyt nachalny, ale jak podałam wszystkim mleko na spodeczkach - zupełnie się jamnikami (tzn. głównie Grzanką, bo Wiór zaraz uciekła) nie przejmował i gdy tylko skończył swoją porcję, do psiego spodeczka się przeniósł... :lol: Biedna Grzanka zgłupiała. Szczęśliwie za mlekiem nie przepada, więc nawet jej na myśl nie przyszło, żeby walczyć o swoje.

Tragicznie więc nie jest, ale na razie kot nie jest bezpieczny i musi być pod stałym nadzorem. Nie wiem jeszcze, co w nocy zrobię - kilka dni temu złamałam się i pozwoliłam kotu zostać na noc w łóżku. Teraz to się na mnie zemści... :roll: Jeśli jamniki będę chciały, to pewnie one będą ze mną spały, a kota wezmę do pościeli dopiero rano, kiedy będę mogła mieć na oku całe towarzystwo. Trzymajcie kciuki.

kotkins pisze:PolowałY?!Ja bym stawiała na :włóczyły się i obserwowały.Są przeszkolone do polowania?Bo jeśli nie ,to raczej nie polowały.
Znajomy hodowca mówi ,że każdego jamnika można uczyć polowania ale od szczeniaka.I tak co 20 to się nawet nauczy:)!
Ich przewaga polega na byciu w sforze(dwa są).Jak do mojego jamnika przyjeżdża kolega zaraz robią SFORĘ i biegają jak oszalałe wzdłuż płotu szczekając na przechodniów (i są szczęśliwe!).I nawet koty im nie straszne!

U nas w tym właśnie rzecz, że one są dwie. I w tej dwuogonowej i ośmiołapnej sforze bardzo bojowe i pewne siebie się robią. :lol: Oczywiście do polowania nigdy nie były szkolone (ja polowanie uważam za rozrywkę ludzi chorych psychicznie i emocjonalnie upośledzonych), ale instynkt robi swoje. W lesie potrafią bez ostrzeżenia puścić się w pogoń za jakimś zwierzakiem i zniknąć na długie godziny. Wiosną Grzanka omal nie upolowała dzika (jasne, nic mu nie mogła zrobić, ale prawie nie ugryzła go w ogon, jak biedak próbował się ukryć w stercie uschniętych gałęzi), a teraz nos ma podrapany przez jakiegoś lisa czy zająca. Nie wiem, czy byłyby w stanie faktycznie zagryźć drugie zwierzę, ale nie mam zamiaru tego sprawdzać. Wcale. Na kocie w szczególności.
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Sob sie 20, 2011 19:15 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

:mrgreen:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sie 21, 2011 14:22 Re: puchata bestyjka spod samochodu (nowe fotki str. 12!)

Noc za nami. Wszyscy żyją. Kot oczywiście awanturował się strasznie, jak został zamknięty w klatce, ale w końcu musiał dać za wygraną i poszedł spać. Jamniki też szybko wlazły pod kołdrę i usnęły. Rano psy wróciły do swojego koszyka w kuchni, a kot został wypuszczony. (Och, jaki to miły kot, kiedy się troszkę za mną stęskni... ;)) Nie bardzo wiem, jak przyzwyczajać zwierzaki do siebie, więc czytam o tym i działam trochę na czuja. Będę im podmieniać szmatki w legowiskach, żeby przywykły do swojego zapachu i razem będę je karmić różnymi smakołykami (oczywiście pod ścisłym nadzorem). Na pewno mogło być dużo gorzej, więc jestem dobrej myśli.

Żeby nie przynudzać - nowe fotki. Mało, ale dość urocze. :P

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

A na koniec filmik zdradzający prawdziwą naturę tego rudego potwora. ;)
http://www.youtube.com/watch?v=nWLRjPrIBg4
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Nie sie 21, 2011 15:09 Re: puchata bestyjka spod samochodu (fotki i filmik str. 13!)

Cudne :piwa: :piwa:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 191 gości