Wszystkie trzymają się na dystans, ale nie są specjalnie przerażone widokiem człowieka.
Szary pręgusek nie wiem czy nie jest pręguską - na dodatek w ciąży - chociaż wygląda na młodego kota.
Czarny chyba był dużym kotem- przynajmniej rozmiar główki na to wskazuje, ale obecnie brązowe wylniałe futro, końcówki ogona brak a tam gdzie się kończy dziwny strup.
Biołobura - z ropną wydzieliną z oczu....
Odkąd zaczęły się regularnie pojawiać zaczęłam zostawiać im jedzenie, bo wszystkie mocno wychudzone ale nawet jak widzą że zostawiam jedzenie to trzymają się na dystans.
W przypadku białoburej i czarnego może przeleczenie antybiotykiem by pomogło - tylko jakim jakiś ogólny ? Unidox? Poza tym zawsze jest obawa że któryś przyjmie za dużo a drugi wcale. No i że takie leczenie w ciemno przyniesie więcej szkody niż pożytku.
W przypadku pręguska/pręguski jeśli to ciąża to sprawa beznadziejna.
Nie mogę kotów wziąć do siebie bo mieszkam w hotelu. Muszę to jakoś zorganizować, aby pomóc im na podwórku...
Tylko jak....

Jakieś pomysły?