7 mordek potrzebujeDS.Serek i Samanta w domu:)Warszawa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 11, 2011 10:21 Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

:ryk:
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 11, 2011 19:50 Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

Xawery ma kryzys. Zrobiłam mu nawet rtg bo bardzo xciezko oddycha. Obawiałam się zajetych płynem płuc, generalnie przerzutu na dolne drogi oddechowe.
Nic nie widac na zdjęciu złego. Podejrzewam że to z brzuszka ale pewności nie ma.
Na zdjęciu widać niewielkie cząstki czegoś trwałego w brzuszku. Może żwirek?
Nie widziałam żeby jadł. Może coś innego ma co wczęsniej nie przeszkadzało tak widocznie. Dałam mu troszeńkę parafiny i obserwuje go. Ze strzykawki dozuje mu wodę a wieczorkiem zapodam mu convales . Zjadł tyćkę kurczaka gotowanego ale tyćkę nie dlatego ,że nie ma apetytu tylko wyliczam mu jedzonko aby nie przedobrzył. Przejedzenie też może byc przyczyną tego stanu.
Jutro bedzie wiadomo więcej.

U siebie mam już czarną Kajkę, Xawerego i jeszcze dziś złapałam Rudzielca drugiego i przepiękną beżowo- burą koteczkę. Rudzielec dostał już kropelki i antybiotyk a dziewczyna wygląda póki co na odporną.
Trochę jestem zmęczona :oops: :D :D :D :D

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw sie 11, 2011 22:00 Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt sie 12, 2011 2:28 Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

d..pa tam
do kitu zdjęcia i z tego do d.... interpretacja.
Płuca się zajęły. W okolicy serca duży stan zapalny, gdzieś tam jeszcze widoczny inny.
Jeszcze się nie wyryczałam
Złość mnie dławi póki co
Nie mogliśmy podac mu tlenu bo wirusówka . Do szpitalika gdzie była butla, wstęp wzbroniony. SGGW ma tylko takie możliwości. Teraz wiem
Dostał aminokwasy i co się dało. Oddychał ciężko tak jak wcześniej ale zaczął tracić temperaturę.
Ogrzałam go. Słabo działało. Walczyliśmy 4 godziny
Coraz ciężej oddychał. Dostał ceporex w związku z płucami
wszystko za późno.
Już miałam wychodzic z lecznicy kiedy kotóś zaczął się dusić. 20 sekund , to wszystko.
wstrząs , zastrzyk w serce bo jeszcze biło a żyłki takie że nie da rady wejść.
Xawerek odszedł ok 2 w nocy.
Nie wiem czy podanie tlenu by coś zmieniło. Było za późno chyba. On był taki słabiutki.
Może, może gdyby po tym pierwszym rtg lekarz zapodał antybiotyk dodatkowy , może miałby szanse większe. Kurcze nie wiem]

Przepraszam, że tak wszystko opisałam ale ja nienawidzę przegrywać.
Przegrywać i nie mieć wpływu na koniec walki. Mam na myśli rtg i jego ocenę oraz brak możliwości podania tlenu.
Dałam mu trzy fajne dni życia i tym się pocieszam . Wymruczał się i wymiział.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt sie 12, 2011 9:13 Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

Jest u mnie trójka maluchów ale jeszcze w kolejce do odłapania ustawiają się cztery malce. Jeśli dobrze liczę :oops:
Trzeba też mamsie odłowić. Mało mam czasu na wszystko i jeszcze te choroby.
Na jednego malca- dziweczynkę chyba mam domek. Może i na wielkiego rudzika też? Tu nie wiem.
Z czarną Kajką pewnie bedzie trudniej bo i starsza jest no i czarna. Za to przeurocza.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt sie 12, 2011 12:35 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

odkryłyśmy jeszcze jedną malutką szylkretkową damę w gnieździe :(

Rudas ma niewielką gorączkę a szylkretowa buraska nie chce sama jeść ze strachu. Dokarmiam ją .

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt sie 12, 2011 18:06 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

kocia kołomyja.Nie przeskoczysz Asiu niektórych spraw.Wiesz to,ale ciężko jest patrzec na malca walczącego o życie.
Nie odszedł sam.
Kiciuniu [*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 12, 2011 18:52 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Jeju,szkoda Kicia [*][*]
Ale moze tak być Asiu,czy teraz czy później nie wiadomo czy by dał radę
Współczuje CI tej kołomyi kociej,szok,szacun wielki dla CIę :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt sie 12, 2011 19:50 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

upolowałyśmy dziś dwa maluchy- biało-rude coś i całe czarne. Jeszcze nie zdążyłam zajrzeć pod ogonki. Natomiast oczko u pierwszego zajęte brzydko.
Naliczyłam co mam w domu i z małym niepokojem stwierdziłam,że całe moje kocie stado wynosi 11 osobników. Tylko 6 sztuk to tymczasy. Nie jest źle.
Jutro idziemy z Izą po ostatnie 3 kocieta. Kciuki mile widziane.
Dzięki dziewczyny za wsparcie. :1luvu:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Sob sie 13, 2011 9:39 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

asia2 pisze:upolowałyśmy dziś dwa maluchy- biało-rude coś i całe czarne. Jeszcze nie zdążyłam zajrzeć pod ogonki. Natomiast oczko u pierwszego zajęte brzydko.
Naliczyłam co mam w domu i z małym niepokojem stwierdziłam,że całe moje kocie stado wynosi 11 osobników. Tylko 6 sztuk to tymczasy. Nie jest źle.
Jutro idziemy z Izą po ostatnie 3 kocieta. Kciuki mile widziane.
Dzięki dziewczyny za wsparcie. :1luvu:


To rud0-białe coś , to dziewczynka :1luvu:
Martwie się o nią jednak bo to jest kociak troche lepiej wyglądający niż Xaweruś. I jeszcze ma gorączkę. Dostała antybiotyk i chyba zaraz podam jej tolfinkę.

Czarny to kot. Taki prawdziwy chłopak koci.

W ogóle mam powtórke z rozrywki bo w zeszłym roku były na tymczasie prawie identyczna koteczka i taki sam czarny facecik jak te urwisy. Rodzeństwo.
Kacperka, bo tak nazwałam czarnuszka, który był u mnie we wrześniu zeszłego roku , do tej pory wspominam z łezką w oku. Zakochałam się w nim.
Ten pewnie jest zupełnie inny z charakteru. Na szczęście :D

UCZULIŁAM SIĘ ZNOWU NA KOTY!!! :oops:

nie wyrabiam przy takiej ilości alergenu.
Zaraz się odczulę 8) szybko :mrgreen: bo nie mam wyboru :ryk:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Sob sie 13, 2011 14:29 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

zapomnialam napisać o tym a noszę się z tematem od tej okropnej nocy gdy odszedł Xawery.
Podczas mojego pobytu w lecznicy dwa razy, w odstępach, nie wiem może 40 minut przyjeżdzały karmicielki z okolic (tak usłyszałam od nich ale wszyscy byliśmy zdenerwowani więc mogę pokręcić) Reymonta i Kochanowskiego (bielany) . Za każdym razem z kotką z drgawkami mięśni całego ciała . Uszkodzenie neurologiczne.
Okazało się że tego dnia znalazły już 3 koteczki z takimi objawami.
Padło, pewnie słuszne podejrzenie, że zostały otrute. Ale czym? Co wywołuje takie oznaki ? Co za ....... to zrobił?

Koteczki zostały uśpione bo taka była wola karmicielek. Przy pierwszej próbowaly walki wraz z lekarzami ale nic nie przynosiło efektów a każdy skurcz bolał.
Nie mam słów na tych niektórych co zwą się ludźmi.

Wczoraj przy odławianiu kociaków miałyśmy wątpliwą przyjemność pokłócić się z facetem, któremu strasznie przeszkadzało, że jesteśmy, ze coś robimy dla kotów. Nawyzywał
nas , żądał uprawnień i pozwoleń do wykonywania tego zadania. Wreszcie, słuchajcie zagroził koleżance że ją uderzy.
Jestem pewna, że byłoby to jego ostatnie uderzenie :mrgreen: Babski bokser.
Przestraszył się gdy powiedziałam, ze wezwę policję i poświadczę, że groził.
Inny (UBK_bo to takie roczniki)zapytał się co potem z tymi kotami. Gdy mu odpowiedziałam to usłyszałam, że to uśpić trzeba a najlepiej wszystkie. Rany :!: :cry: Dodał jeszcze, ze on często jest na Paluchu i widzi co tam się dzieje. To był cytat. Po co on jest na Paluchu? Kim on jest? Starszy (no bliżej 60) , dość szczupły, wysoki ale bez przesady, krótkie włosy lekko siwiejące - wygląda zadbanie.
Na szczęscie sa i inni ludzie i z nimi rozmowa daje trochę otuchy i wiary w ludzi.

jeszcze trzy maluchy i chyba 3 mamusie

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Sob sie 13, 2011 15:58 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

załamka :(
Miałam coś napisać,ale zupełnie straciłam wątek :(
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie sie 14, 2011 0:21 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

dlaczego tak malo osób nas wspiera? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie sie 14, 2011 9:48 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Rudy miał wczoraj problem z oddychaniem. Dostał steryd-dexaven i dałam mu metacam. Bałam się że nie przeżyje nocy.
Jest z nami i zaraz jedziemy wszyscy , oprócz Kajki na osłuchanie czy infekcja nie schodzi na płuca u reszty. Mała biało- ruda wygląda podejrzanie. Dałam jej metacam bo miała gorączkę- 40,6 rano.
mam nadzieję że będą silne i sobie poradzą z chorobą.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie sie 14, 2011 15:23 Re: CHORE MALUSZKI Z PIWNICY .WARSZAWA

Jestem Asiu!
Po wtorku będę częściej.
Bardzo mi przykro z powodu malucha :(
Nie znoszę sezonu na kocięta bo w tym czasie bardziej niż kiedykolwiek odczuwwa się bezsilność i to, że wszystkim nie da rady pomóc :(
Potrzebujesz jakiejś fizycznej pomocy? Dasz radę z łapanką?

A Pana z P. nie kojarzę- może pojawia się w tygodniu, ale zupełnie nie mam pomysłu co miałby tam robić :/
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 66 gości