i przełom

ja tu przygotowuje wszystko... strzykawka, proszek rozpuszczony, na wszelki wypadek papka jedzeniowa ale.... najpierw próba jedzenia z palca.
kotek nie chciał, nie chciał aż nagle coś mu chyba klikło w główce

1/3 puszki animondy zjadł, się ruchliwy zrobił więc wrócił na spanie do łazienki. później będziemy go męczyć dalej giziakami

aaa no i oczka już dużo lepiej wyglądają. nawet przemywać nie trzeba było. tzn umyję mu je później bo pychol brudny ale się nie spieszy

jeszcze te powieki niech się schowają i oczkom niech kolorek wróci i będzie git
