Vipek za TM

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 11, 2011 9:40 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Nie bójcie się, dziś osa nie przyleciała, bo odpowiednio wcześnie zabrałam miskę z balkonu :) Ale księciunia trzeba było karmić, sam wybrzydzał i dopiero po długich namowach zjadł wołu (kurczak mu nie bardzo podchodzi). Zresztą Vipek trzyma siebie całego z daleka od latającego tałatajstwa, bo go ono nie interesi. Co prawda czasem chodził za jakąś zabłąkaną muchą, prosząc ją, żeby łaskawie usiadła na podłodze, aby mógł ją spokojnie skonsumować :lol: ale zdarzało się to rzadko. On woli grubego zwierza, np. gołębie :twisted:
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw sie 11, 2011 9:40 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Mądry chłopczyk :ok:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw sie 11, 2011 9:58 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Vipku słodki :) Mój Rych tez woli grubszą zwierzynę, ale raczej gabarytów wróbelka, młodego szczurka :)
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Czw sie 11, 2011 18:04 Re: Vipek - jednak białaczka :(

To opiszę Wam jeszcze mrożącą krew w żyłach historię Vipkowego polowania, która się wydarzyła jakiś ponad rok temu. Mieszkaliśmy wtedy jeszcze gdzie indziej, gdzie balkonu nie było, tylko okno - zabezpieczone kotierą robioną z plastikowej siatki (takiej chyba do ogrodu - uznaliśmy, że skoro do ogrodu jest dobra, to i na kotierę się nada). Niestety, nie wiedzieliśmy o tym, że siatka nieco już nadwyrężona była przez warunki atmosferyczne...
Pewnego dnia siedzieliśmy sobie spokojnie w pokoju, zajmując się swoimi sprawami, kotuch zajmował się wylegiwaniem na parapecie, przy otwartym na oścież oknie. Siedzieliśmy tyłem do niego i specjalnie nie zwracaliśmy uwagi, co porabia, ot, kot + parapet + słoneczny dzień, czyli pełen relaks.
Nagle... trzask, szamotanie! Patrzymy na okno, a pół kota za siatką!!! Rzucamy się, wciągamy kota, wciągamy gołębia... Zaraz, zaraz, otsohozi? 8O Kot trzyma kurczowo w pazurach skrzydło dorodnego gołębia, a ów szamocze się dziko. Skoro kota wyratowaliśmy, rzuciłam się uwalniać przerażonego ptaka. Z moją pomocą zdołał się wyrwać i uciec, zostawiwszy pełno pierza w pokoju. Kot wcale nie był nam wdzięczny za wciągnięcie do pokoju, a wręcz niesamowicie się złościł, że udaremniliśmy jego próbę zdobycia dodatkowego posiłku. Burcząc walecznie, obszedł cały pokój i zjadł wszystkie piórka, które w nim zostały :lol:
Aż się boję pomyśleć, co by było, gdyby Vipek dalej wyskoczył za gołębiem... Następnego dnia zamontowaliśmy metalową kotierę.
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw sie 11, 2011 18:49 Re: Vipek - jednak białaczka :(

cudowne słowo "kotiera" :) a historia rzeczywiście straszna :strach:
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Czw sie 11, 2011 19:55 Re: Vipek - jednak białaczka :(

8O 8O 8O
Dostałabym zawału na miejscu.

Vipek waleczny.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sie 12, 2011 1:52 Re: Vipek - jednak białaczka :(

O matko :strach:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sie 13, 2011 22:16 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Co u Vipka? Daj jakieś newsy Lublu. Może jakaś fotę dla ciotek klotek?
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Sob sie 13, 2011 22:19 Re: Vipek - jednak białaczka :(

albo historię...mrożącą krew w żyłach... :mrgreen:
jak Vipek :?:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 14, 2011 5:00 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Dzień dobry :)
Przepraszam, że tak nie piszę, już nadrabiam, przynajmniej częściowo. Więcej może napiszę o bardziej ludzkiej porze :)
Vipelek balkonuje prawie cały czas, bo próby utrzymania go przez noc w domu kończą się jojczeniem i pacaniem łapką w żaluzje (nawet w podniesione potrafi pacać tak, że nas budzi), a jednej nocy zasikaniem dywanika kuchennego, jako że kuweta się na kota rzuciła i się przeraził bidulek.
Wczoraj, gdy pomyślałam, że opiszę na forum, jak to księciunio wybrzydza i nie chce sam jeść (więc w natarciu conv i calo-pet), księciunio nagle łaskawie posmakował kurczaczka :) Odnoszę wrażenie, że on nawet ma ochotę na jedzenie, ale przechodzi mu ona, gdy powącha coś aktualnie podetkniętego pod nos (czyli gdy musi się postarać, aby to wciągnąć do pysia?).
Z pozytywnych wieści - byliśmy z Łapką, kicią mojej mamy, u weta na teście, jako że miała przez tydzień kontakt z Vipkiem. Test wyszedł negatywny :D Wiadomo, że trzeba będzie powtórzyć, ale myślę, że będzie to formalność.
Co do mrożących krew w żyłach historii, opiszę później taką z chomikiem (wynik mojego gapiostwa :oops: ). Od razu zaznaczam, że chomik przeżył, i to bez uszczerbku na czymkolwiek :)
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie sie 14, 2011 7:48 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Cieszę się, że Vipek tak dokazuje :ok: A o koteczkę się nie martw :)
Moje futra były z Psotusiem przez 3 miesiące. Wtedy chodziłam jeszcze do poprzedniej lecznicy, a tam weci bardzo długo na oko oceniali, czy kot jest dodatni, czy nie. A ja miałam zwierzaki dość krótko i nie byłam świadoma wszystkich zagrożeń.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie sie 14, 2011 7:57 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Jeśli kota micha przyciaga, a nad nią traci apetyt, to warto zobaczyć, czy nie dolega mu coś w pysiu: nadżerki, zapalenie dziaseł, kamień... Moja Kotka tak miala :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sie 14, 2011 8:43 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Dobrze, że zaznaczyłaś, że chomik przeżył, bo już się zniechęciłam :wink:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie sie 14, 2011 12:44 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Wyślijcie proszę list:
viewtopic.php?f=21&t=131689
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon sie 15, 2011 0:08 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Dzień dobry, właściwie noc dobra (zawsze mnie dręczy brak formy powitalnej zarezerwowanej na noc, np. gdy dzwonię po taksówkę o trzeciej w nocy i nie wiem, co powiedzieć - dzień dobry?)

Oznajmiam wszem wobec, że Vipkowi zaróżowił się nos 8O Ostatnio miał prawie całkiem biały. Sam domaga się jedzenia i nawet zjada, może niezbyt wielkie ilości, ale chętnie :) Co do pysia, oglądaliśmy już parę razy, nie mówiąc o wetach, i wygląda dobrze. Kamień to on miał, gdy go zgarnęliśmy z podwórka - wtedy go rzeczywiście pychol bolał tak, że nie mógł jeść.

Kić nadal większość czasu śpi, oczywiście na balkonie, ale nie dziwi mnie to. Bidula dziś ledwo wskoczyła na stół (ale po koszu i pudełku, z których zrobiłam mu "schody", to dziadyga nie będzie się przemieszczać, wszak to ujma na honorze!).

Malg, wyślemy list, a nawet dwa :)

A co do historii z chomikiem... to znów zabrałam się o jakiejś dziwnej porze do pisania i zasypiam... Może być rano/po południu chomik? :oops:
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 55 gości