Zwiał od mojej cioci tymczasowicz Pupus - podejrzewam, że ewakuował się chcący czy nie przez balkon. Pupus jest wielki, gruby jak komoda (waży ok 10 kg) pręgowany.... przy tym łagodny i nieco doopowaty. Może się garnąć do ludzi.
Ciocia mieszka na ul św Barbary, to w zasadzie podwórko pomiędzy nieczynnym szpitalem przy Jana Pawał a cerkwią przy Mikołaja. O tyle dobrze, że miejsce raczej spokojne i jest sporo bezpiecznych kryjówek, a nie tak dużo aut, ale znaleźć kota - ciężko....
Podnoszę, za znalezienie. Porozklejaliście ogłoszenia? Dzięki ogromnej ilości ogłoszeń po kilkunastu dniach odnalazł się Tosiek (wątek gdzieś mi się zapodział, ale może czytałas?)
Miedzy zachodnia a jp jest takie miejsce gdzie sie koty dokarmia, to prostopadla ulica do legnickiej po tej stronie co tgg, koniecznie przejdzcie sie tam, jak jest oswojony i miziasty to moze tam przyszedl. I na wszelki wypadek zajrzyj do schroniska.