DT Smarti5-...no i kolejna setka?

smarti pisze:myślę że tam gdzie piszesz:koszt utrzymania 1 kota wynosi 112zł-powinnaś napisać wyrażnie : SMARTI WYDAJE na 1 kota 112 zł/mies., a na kociaka 97zł/mies

Myślę, że gdyby trzymać się faktów, powinno się napisać, że nie tylko wydaje, ale i żąda takiej wpłaty (a przynajmniej miała takia zwyczaj). Odpowiednie posty cytowałam już wielokrotnie

".... karawana idzie dalej"

smarti pisze:".... karawana idzie dalej"

Dokładnie tak :ok:

smarti pisze:[...]

i przy kastracjach czy sterylkach wcale nie chodzi mi nawet o zwrot przecież byłoby śmieszne gdyby chodziło
a chodzi raczej o to żeby np.zadowolone z siebie i wrogie mi panny ze Szczytna, czasem miały może refleksję że to się "samo" cudownie nie robi.

A to jest wyjątkowo niegodziwe. Czy ty w ogóle czytasz, co tam się u nich dzieje? Że kocięta im masowo umierają na pp? Czy do ciebie dociera, jaką mają sytuację - w dwie osoby w małym mieście? I ty śmiesz pisać "zadowolone panny"? Zwłaszcza po tej obrzydliwej "stypie" po Carlito jaką tu urządziłyście...

Liwia,czy smarti zada niech napisza osoby, ktore UMIESCILY koty u smarti.

Tak popatrzyłam na ten koszt na jednego kota i zaczęłam sama liczyc ile u mnie idzie.
Mój Miecio przejada miesięcznie 150zł na mokre (puszka+kurak/ryba), Sibel zjada mokrej karmy za ok 70zł, do tego na dwójkę miesięcznie idzie 100 na suche (zaokrąglam w dół) plus 100 na żwirek. Na dwójkę łącznie wydaję 420zł (podstawowe żarcie + żwirek), czyli na jednego wychodzi 210zł

Edit: plus ok. 10 zł miesięcznie na Mieciowe mleko i 10zł na wędlinkę. Do tego inne pierdoły - przysmaki, witaminy itp.

Marzenia11 pisze:Liwia,czy smarti zada niech napisza osoby, ktore UMIESCILY koty u smarti.

Na przykład rybniczanki. Pamiętam też świetnie przedstawienie przez smarti warunków pomocy, gdy zastanawiała się nad tdt dla jednego z rudzkich kotów - tdt chyba na 2 miesiące.

A tekst o dziewczynach ze Szczytna w edytowanym już 3 razy poście jest poniżej jakiegokolwiek poziomu

Gibutkowa pisze:Tak popatrzyłam na ten koszt na jednego kota i zaczęłam sama liczyc ile u mnie idzie.
Mój Miecio przejada miesięcznie 150zł na mokre (puszka+kurak/ryba), Sibel zjada mokrej karmy za ok 70zł, do tego na dwójkę miesięcznie idzie 100 na suche (zaokrąglam w dół) plus 100 na żwirek. Na dwójkę łącznie wydaję 420zł (podstawowe żarcie + żwirek), czyli na jednego wychodzi 210zł

Edit: plus ok. 10 zł miesięcznie na Mieciowe mleko i 10zł na wędlinkę. Do tego inne pierdoły - przysmaki, witaminy itp.

noo-to tak jest że jak się zaczyna liczyć to :strach:

dlatego ja w ogóle staram się nie liczyć- a jeszcze do tego wydatki na weta-drugi szok.

czasy kiedy moje własne koty jadły tak jak Twoje Gibutku,za kilka stówek /mies, na razie się skończyły bo są tymczasy w ilości lekko zastraszającej i musi starczyć dla każdego

.
nie wiem-może kiedyś tymczasów nie będzie,będziemy zyli w idealnym świecie i znów będę karmić Durnia świeżymi krewetkami z Atlantyku przylatującymi co czwartek do Wawki :ryk:

smarti pisze:
Gibutkowa pisze:Tak popatrzyłam na ten koszt na jednego kota i zaczęłam sama liczyc ile u mnie idzie.
Mój Miecio przejada miesięcznie 150zł na mokre (puszka+kurak/ryba), Sibel zjada mokrej karmy za ok 70zł, do tego na dwójkę miesięcznie idzie 100 na suche (zaokrąglam w dół) plus 100 na żwirek. Na dwójkę łącznie wydaję 420zł (podstawowe żarcie + żwirek), czyli na jednego wychodzi 210zł

Edit: plus ok. 10 zł miesięcznie na Mieciowe mleko i 10zł na wędlinkę. Do tego inne pierdoły - przysmaki, witaminy itp.

noo-to tak jest że jak się zaczyna liczyć to
dlatego ja w ogóle staram się nie liczyć- a jeszcze do tego wydatki na weta-drugi szok.

czasy kiedy moje własne koty jadły tak jak Twoje Gibutku,za kilka stówek /mies, na razie się skończyły bo są tymczasy w ilości lekko zastraszającej i musi starczyć dla każdego .
nie wiem-może kiedyś tymczasów nie będzie,będziemy zyli w idealnym świecie i znów będę karmić Durnia świeżymi krewetkami z Atlantyku przylatującymi co czwartek do Wawki

ot widzisz a ja Sibel musiałam jeszcze niedawno krewetki wydłubywać z karmy bo nie lubi :twisted:

no wiem i dziwię się że Twoja Sibel nie lubi :evil:

a mój Durny to nawet jak je pocytrynię i odstawię pod przykrywkę to wyczuje i takie oczy robi że muszę mu opłukać i dać choć jedną-nie wiem jak to jest że mu ta cytryna wcale nie przeszkadza..

apropoś-czy są gdzieś już te suflety jajeczne Gurmeta? bo były takie pyyyszne

ja stwierdzam po dwóch dniach stosowania że taninal lepiej hamuje biegunkę niż orzech włoski-przynajmniej u moich kotów.

i jak tu im leczyć żałądeczki :roll:

natomiast normalna lizyna działa świetnie-u Bladej Burani po smarkaniu śladu już nie ma

Sufletów nie ma

Dostłam ostatni od Taizu to moja Sibel miała takie oczy

Pożarła puszkę w pół minuty, myślałam że się porzyga, bo tak szybko jadła.

Nie orzech włoski tylko orzech czarny - to dwie różne rośliny - jeśli oczywiście piszesz o tym o czym ja pisałam. I nie na biegunkę, tylko na robaki.
Chyba że właśnie miałaś na myśli włoski. On biegunkę hamuje?

no to jest podobno czarny orzech włoski-tak gdzieś przeczytałam -np tu: http://www.gronkowiec.pl/orzech_wloski.html ,ale ja mam i tak black walnut więc mówimy o tym samym-on ma w sobie podobno dużo taniny a więc powinien też biegunkę hamować.

smarti pisze:no to jest podobno czarny orzech włoski-tak gdzieś przeczytałam ale ja mam i tak black walnuss więc mówimy o tym samym-on ma w sobie podobno dużo taniny a więc powinien też biegunkę hamować.

On jest z Ameryki Północnej (południowa część USA) więc nie włoski

"Włoski" piszą na podróbkach, coby sprzedać włoski zamiast czarnego

oni piszą" Nigra Juglans - polska nazwa czarny orzech włoski "-no i tu właśnie piszą że od Indian i że włoski-kto za nimi trafi...
a każdym razie podobno ma taniny w sobie.

a refleksja z dzisiejszego sprzątania własnymi osobistymi pazurami kilkudziesięciu kuwet jest następująca:
gdybym tak pieniądze które sama (dzięki mojemu dobremu TŻ-towi) wydaję na koty, przeznaczyła (za zgodą mojego dobrego TŻ-ta) na pomoc innym wybranym ludziom którzy się kotami opiekują, to nie dość, że miałabym rzeszę kilkudziesięciu (jeśli po stówie) lub kilkuset ( jeśli np. po 20 zeta) wdzięcznych mi i zadowolonych osób i pewnie podobną satysfakcję z pomocy kotom,
to jeszcze miałabym święty spokój i zero pracy, zero bólu kręgosłupa i świat bez alergii, a w to miejsce mnóstwo wolnego czasu oraz czynsz od "normalnie" wynajmującego nasze urocze mieszkanko.
coraz częściej myślę że powinnam podążyć właśnie tą drogą

wyjaśnijcie mi,proszę-dlaczego koty rzygają? dlaczego śliną a dlaczego jedzeniem?
jeśli dostają odkłaczacz i nie są chore,mają normalny apetyt i normalnie się zachowują to jakie mogą być przyczyny?

DT Smarti5-...no i kolejna setka?

Kto przegląda forum