Kasia- jak wytłumaczyc kotu... ma dom stały:)

Dodajcie zdjęcia, jeśli możecie, bo wolno mi się w domu net kręci...

Faktycznie nieładne to oczko...

Kto może dać Kasi DT :?:

tamiss pisze:Faktycznie nieładne to oczko...

Ano nieładne

Chociaż na draśnięcie to chyba za bardzo nie wygląda.
Naprawdę radzę sprawdzić pod kątem ewentualnego wrzodu.

Boże , kolejna bieda :cry:

Mała naprawdę potrzebuje pomocy z tym oczkiem , ale jest śliczna :1luvu:

Duszek686 pisze:PcimOlki - nikt nie traktuje twojego pytania jako atak - to nie ten wątek
...

Zwykle tak bywa.
Na proste pytania istnieją proste odpowiedzi.
Gdy tych odpowiedzi nie ma, robi się smród.
Smród wprost proporcjonalny do krzywdy zwierzaka.

Mam nadzieję, że wykluczacie możliwość, że ktoś kotkę w schronie skrzywdził...

Wykluczamy taką możliwość.

co by sie nie działo z oczkiem
potrzebny jest na cito DOM,
dom, który podejmie się zawalczyc o to oczko,
w schronisku to nie możliwe

To moze być mechaniczne,
ale też może być wirusowe czy bakteryjne...
podobna historia była z oczkiem- oczkami Loli

,
parę miesięcy temu,
do dziś nie wiadomo co to było,
było podejrzenie autoagresji organizmu

Biedna Kasieńka...

Z Kaśką jest tak, ze jak przyszła było ok. Potem zaczęło się ropne zapalenie spojówek obu oczu. Trafiła do szpitalika, dostawała antybiotyk i krople do oka. Oko było coraz gorsze. Dostała sterydy, żeby zszedł obrzęk. Przez kilka dni było ślicznie. Oko było wzorowe. Wróciła na boks i po dwóch dniach ta sama sytuacja. Znowu trafiła do szpitala, dostała inny antybiotyk i inne krople do oczu. Oko nadal nie goił się, trzecia powieka spuchnięta jak balon. Po podawaniu silnych sterydów kotce obrzęk schodził na tyle, żeby nie mętniała rogówka. Niestety w tej chwili nie reaguje już tak ładnie na leki. Druga sprawa to taka, że oko wymaga zakraplania co kilka godzin - nawet 4 do 6 razy dziennie. Na początku tez myślałam o urazie, ale po wybarwieniu, nie było śladu ran.
Najbardziej prawdopodobne jest to, ze nie ma fizycznie możliwości wyleczenia tego oczka w warunkach schroniskowych, bo nie ma opcji podawania kropli np co 4 godziny. Rogówka jest w stanie zapalnym, owrzodziała. Tu potrzebne leczenie pochłaniające czas i wymagające obecności człowieka. W schronisku, to nierealne. Możliwe, że oko będzie do usunięcia, jeśli rogówka sperforuje.

Czyli jednak wrzód

Kto da Kasieńce domek?

zaznaczę, udostępnię i będę trzymać kciuki żeby szybko Kasiulka znalazła kochający dom :ok:

Szkoda jej - jest piękna.

Jest piękna, ma cudny czarny nosek, a do tego łagodny i przyjacielski charakter.

CoolCaty pisze:Najbardziej prawdopodobne jest to, ze nie ma fizycznie możliwości wyleczenia tego oczka w warunkach schroniskowych, bo nie ma opcji podawania kropli np co 4 godziny. Rogówka jest w stanie zapalnym, owrzodziała. Tu potrzebne leczenie pochłaniające czas i wymagające obecności człowieka. W schronisku, to nierealne. Możliwe, że oko będzie do usunięcia, jeśli rogówka sperforuje.

Ja w ubiegłym roku miałam problem z wrzodem u jednego z moich kocurków.
Wetka sugerowała wtedy czasowe zszycie powiek i pozostawienie tylko małej dziurki na zakrapianie.
Może to by pomogło się oku wygoić?

Kasia- jak wytłumaczyc kotu... ma dom stały:)

Kto przegląda forum