» Nie sie 07, 2011 21:23
Alarm niestety odwołany:(
Sprawa jest Kocia i pilna.
Moja znajoma jest ze swoją gończą polską na psim obozie szkoleniowym. I co? Ano przybłąkał się KOT - mały czarny. Mimo wynoszenia upatrzył sobie namiot znajomej i wraca.
Został już pogoniony przez jamników stado - przepłynął jakiś stawik.
Koleżanka jest gotowa go zabezpieczyć jak obóz skończy. Ale do tego czasu NIE MA co z kotem zrobić. Mieszka z psami w namiotach. Cały teren pełen psów - myśliwskich.........
Kwestia TYGODNIA!
Nikogo tam nie znamy.........
Kot tam zostać nie może, bo w końcu nie upilnują i ktoś go zeżre. Tam nie ma możlwości zamknięcia, oddzielenia. Teren, namioty + stada psów.
BARDZO proszę o pomoc -albo wskazówkę KTO tam działa
Ostatnio edytowano Śro sie 10, 2011 21:23 przez
Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"