witam .
Dziś zaczynam pierwszy dzień lenistwa ,tz. mam wolne od popołudniowej zmiany ,ciesze się tak bardzo ze zaczynam się aż wstydzić
Z zapałem złapałam się za pranie ,gotuje zupkę grzybową ,grzybki uzbierał syn
3x rower w piwnicy ,był ,już go nie ma bo Gadzina pożyczył do pracy ,ale do tej piwnicy mamy tylko my klucze ,mimo że jest publiczna .
Niestety tam trzymać nie można bo woda stoi po łydy
zapomniałam wczoraj napisać że ( pomysł wetki ) że jeszcze wstrzymamy się 5 min .z badaniem krwi u Lusi ,aż będzie czysta po braniu długofalowo antybiotyku ,czyli chociaż z tydzień przerwy .
Nie sposób się nie zgodzić że tak będzie lepiej .
Los jednej puchatej kulki wciąż jest niepewny ,Marcepan czyli facet jest zawieszony w próżni ,chyba go ogłoszę.
a szkoda bo szykował się domek forumowy ,jednak ciągłe przekładanie daty ew. odbioru wcale mi nie pasują
maluszki dawno powinny zniknąć z mojej jaskini rozpusty względem ilości potworów i pustek w kieszeni.