dzis padłam i po raz pierwszy od x-czasu po powrocie od dzikunów zaległam w wyrku. Dopiero się obudziłam i mam poczucie straconego czasu. Tyle rzeczy jest do zrobienia
W domu odlot totalny bo w każdym kątku po mebelku, pudle i kociątku.
Efeczki są nie zamykane w ciągu dnia i na noc, bo...pokój im się szykuje.Więc odkryły uroki spania z nami i nie wahają się tego użyć. Cała noc śpią na nas, obok lub domagają się pieszczot.To pieszczochy niesamowite.
jak wchodzi się do domu to jak w horrorze. Kłębią się koty różnej maści i wielkości. Aż sama się w progu zatrzymałam

bezcenny widok. Mam nadzieję,że adopcje ruszą i rozluźni sie deczko. A my już więcej tak się nie dokocimy.
Jagódka i Lila są wypuszczane na wybieganie się co pewien czas. Czatują obie pod drzwiami i byle uchylić je to już pędzą. Jagodzia tak przebiera nożynami i tak szybko ucieka by jej nie zatrzymać,że na zakrętach bokami po podłodze trze. Lila jest przywiązana do Jagódki i nie spuszcza z niej oczu. Najlepiej lubi z nią się bawić. Skokom i wszelkim wygibasom końca nie ma. Mała odstaje od reszty.Nie nadąża i boi się ogólnej bieganiny.Woli zejść z drogi i obserwować.Podrosła.
Lilka w nocy jest strasznym miziakiem. Nie daje spać tak się ociera, mruczy, włazi na człeka...ma duży asortyment zwracania na siebie uwagi. Nie uznaje się za kota.
Etatowa mam Nastka próbuje ją adoptować co i rusz biorąc w obroty. Lila mocno sie buntuje i ucieka z dala od "matczynych" łapek. Lila to ludź!!!