Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 03, 2011 0:12 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Annaa pisze:
selene00 pisze:....
Mogę wziąć lachę żeby być bardziej rozpoznawalna. :wink:

Naprawdę nie ma takiej potrzeby :) :mrgreen:

Też "wole bezz.." :wink:
Dobrej nocy, miłych snów. :mrgreen:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 05, 2011 17:38 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Podoba mi się twoje myślenie.

selene00 pisze:Eh.. nie będzie. :( Straciłam wiarę.
Czasem lepiej nie wiedzieć. :wink: Jest się szczęśliwszym. :lol:
Głupszym, ale szczęśliwszym. :ryk:
A wszystko zaczęło się od Rubenalu. :twisted:
Jak Noise miał go brać, to mnie dopadły wątpliwości.
Bo jak to jest, że jak czytam ulotkę, to mam wrażenie, że jest to panaceum na całe zło :ok: :D , a jak sobie poczytam o głównym składniku tego "leku" :roll: , to nie ma on absolutnie takiego działania o jakim zapewnia producent. :roll:
No i tak po nitce do kłębka :wink: , uważam że moje wątpliwości są uzasadnione i żadnemu kotu, tego g..a nie daję. :evil:
Karma weterynaryjna, to obiecywanie gruszek na wierzbie. :evil:
Badania moczu są tak nierzetelne, że szlag może człowieka trafić. :evil:
Podsumowując, dobrymi chęciami, piekło murowane. :evil:
....

Tak.
Badania kliniczne dot. Rubenalu miały być opublikowane wiosną. Do czasu, gdy obwieszczą pozytywny wpływ, nalezy Rubenal uważac za marnowanie kasy i zdrowia kota.

selene00 pisze:...
Wczoraj wyczytałam, że po posiłku ph moczu znacznie się podwyższa. Skoro moje koty ciągle podjadają, to ph mają ciągle obojętne lub alkaliczne. Stąd mogą wynikać ich skłonności do problemów z układem moczowym.
Środowisko zasadowe sprzyja rozwojowi bakterii i powstawaniu struwitów.

Tak, ale:
- zostaw nieszczęsne struwity w spokoju. nie obchodzą cię.
- u młodych kotów UTI zdarza się rzadko. nie demonizuj zagrożenia.
- nie ma potrzeby interwencji na podstawie pH i odkrycia struwitów. jeśli występują problemy, są związane z czymś innym, często niemożliwym do wykrycia.

selene00 pisze:...
Aaa.. zainteresowanych łodzian informuję, że badania kociego moczu można wykonać w laboratorium analiz na ulicy Snycerskiej 3. :D :ok:
I nie trzeba udawać, że pochodzi on od babci czy mamusi. :twisted: :ryk:

Paski?
Refraktometr?
pH-metr?
UPCR?

To wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane.

Kilka zasad, które pamiętam:

Badanie moczu może być pomocne w diagnozowaniu, ale zwykle zwraca się uwagę nie na to, na co się powinno.
W badaniu moczu najważnieszymi wskaźnikami jest SG i UPCR (poniekąd PROT).
Każde oznaczenie należy interpetować zależnie od SG.
Inne nieprawidłowości w moczu (WBC, RBC) są wskazaniem do rozszerzenia diagnostyki (-> USG, badania krwi).
RBC moze wskazywać na kamicę.
WBC moze wskazywać na infekcję.
Wysokie pH może wskazywać na infekcję (z wyjątkiem E.C.)
Obecność kryształów fosforanowych można/należy ignorować - nie świadczy o niczym. Nawet o tym, że kryształy są wewnątrz kota.
Nie nalezy interwencyjnie podawać karmy zakwaszającej z powodu wyłącznie wysokiego pH i fosforanów.
Karmę zakwaszającą można/należy podawać w momencie zdiagnozowania UTI i zidentyfikowania drobnoustroja jako nie lubiącego wysokiego pH. (zwykle wytwarzające ureazę.) Jest to wsparcie dla leczenia antybiotykami.
Przy każdym problemie z sikaniem należy wykluczać UTI. Szczególnie u kotów starszych. Brak wykluczenia może doprowadzić do CRF.
Zignorowanie kamicy lub UTI moze doprowadzić do nefropatii zaporowej. W szczególnym przypadku do całkowitej blokady moczowodów i śmierci w ciągu 72h.
Każde leczenie UTI wymaga szczególnego nadzoru (+nawadniania) i niesie ryzyko zatorów przez schodzące złogi.
Woda jest prewencyjnym panaceum na wiele problemów układu moczowego. Prewencja to podstawa.

Więcej wody w kocie - tego ci życzę.
Kazdy sposób dobry.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 05, 2011 19:09 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

PcimOlki pisze:Woda jest prewencyjnym panaceum na wiele problemów układu moczowego. Prewencja to podstawa.

Więcej wody w kocie - tego ci życzę.
Kazdy sposób dobry.

Mądre słowa :ok:
Podobno żaden kot nie wypija tyle wody ile powinien
a najlepiej przyswajana przez organizm jest woda zawarta
w pożywieniu.
Dlatego ja moim rozrzedzam jedzenie i nawet dużo bardziej
im smakuje.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 05, 2011 19:22 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

No to ja się muszę zacząć bać o moją Miki... :roll:
Właściwie to już jakiś czas temu się bać zaczęłam...
Ma 8 lat i od zawsze nie cierpi mokrej karmy. I jej nie rusza. Tylko chrupki. I surowe mięso, ale tez nie zawsze...
Niewiele też pije... Nigdy nie chorowała, wyniki krwi w zeszłym roku w porządku, ale...

Żeby więcej piły - ostatnio kupiłam tym małym gnojkom fontannę :roll:
Po pierwszych ostrożnych "podejściach" - teraz chyba piją więcej niż poprzednio...
Albo tylko tak mi się wydaje :roll:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 05, 2011 20:27 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

O matkooo!!! Mężczyzna zawitał!!!! 8O 8O 8O (chyba mi tak zostanie!) 8O

PcimOlki witam Cię serdecznie. :mrgreen:
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy!
Wątek dla nerkowców czytam od prawie roku. Początek tej lektury mocno mnie nadwyrężył umysłowo :oops: , ale czego się nie robi w akcie desperacji. :? :wink: Przed chorobą Noisa wiedziałam o nerkach tyle, że są dwie. :oops:
Czytałam i googlałam, czytałam i googlałam, no bo nie rozumiałam o czym czytam.
Teraz też muszę się wspomagać, ale znacznie mniej. :wink:
Ha!! I wprowadzony ostatnio słowniczek skrótów, ułatwia mi sprawę. :ok:
Chociaż żaden z moich kotów nie ma pnn, to wolę się trochę przygotować, tak na wszelki wypadek.
Tfuu!! Oby takowy nigdy nie nastąpił!

Właśnie usiłuję zwiększyć spożycie H2O, coraz to zwiększając liczbę miseczek, szklaneczek, czarek dostępnych z tym płynem. Na wieczór podaję też wodę strzykawką. Nie lubią tego. :roll:
Próbuję dolewać do mokrego żarcia, ale nie mogę przedobrzyć bo nie zjedzą.
Nie wiem czemu woda tak im nie smakuje. :? Od zawsze daję im przegotowaną i odstałą. Mineralnej się boję, bo nie wiem czy któryś z zawartych w niej pierwiastków kotom nie zaszkodzi.
Kranówy też się boję, bo jak człowiekowi nie służy, to kotu chyba tym bardziej. :roll:

A widzisz!!! Muszę zadzwonić i zapytać, czym się posługują przy badaniu moczu. :roll:
Jezuuu!! Oby nie paskami! Nie wpadłam na to, że w ludzkim labie mogą robić analizy przy pomocą pasków.
Mus dociec!
Dzięki za cenne rady i słowa otuchy. :mrgreen:
Fakt, że trochę demonizuję :wink: , ale boję się (matko!! ciągle się boję w tym poście!) że czegoś nie dopilnuję, zbagatelizuję coś istotnego i że skutki mojej ignorancji będą nieodwracalne.

Chyba zacznę zostawiać podniesioną deskę, bo woda w klozecie zdaje się być atrakcyjniejsza dla kotów. :twisted:
Spłuczka trochę przecieka więc jest bieżące źródełko, znaczy fontannę już mam! :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 05, 2011 20:50 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

selene00 pisze:Chyba zacznę zostawiać podniesioną deskę, bo woda w klozecie zdaje się być atrakcyjniejsza dla kotów. :twisted:
Spłuczka trochę przecieka więc jest bieżące źródełko, znaczy fontannę już mam! :wink:
Iwona, jesteś niesamowita :ryk: :ryk:

selene00 pisze:Fakt, że trochę demonizuję :wink: , ale boję się (matko!! ciągle się boję w tym poście!) że czegoś nie dopilnuję, zbagatelizuję coś istotnego i że skutki mojej ignorancji będą nieodwracalne.
Też tak mam i w pełni Ciebie rozumiem.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sie 05, 2011 20:59 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Spróbuj mleko (lub mleko z wodą). Jeśli któryś dostanie rozwolnienia, najwyżej nie będziesz mu dawać.

W ludzkim labie najczęściej robią badania przesiewowe paskami. Z tego co pamiętam:
- SG niewiarygodne
- pH niewiarygodne (szczególnie w okolicach 7)
- PROT niewiarygodne
- LEU u kotów zawsze na max. (u psów zaniżone)
- URI niewiarygodne
W sumie najwięcej daje badanie osadu - szczególnie WBC i RBC jest ważne.
Ja bym jednak woził do labu wet. - tam gdzie casica, czy słonko wozi. Zdaje się, że w Łodzi nawet jest lab całodobowy.

==================

Teraz rozumiem skad twoja wiedza. :lol: Moja pochodzi z podręczników wet. i wyników najnowszych badań wynajdywanych przez wjwj1. Właściwie w większości, to co teraz wiemy, zawdzięczamy wjwj1. Do katalogu gdzie trzymam literaturę daję dostęp każdemu, kto poprosi (ale większość jest po angielsku, choć nie wszystko). Wystarczy poprosić na PW. Po polsku warto przeczytać "Zarys Nefrologii i Urologii" Jarockiego - pomimo, że w świetle najnowszych badań jest nieco przestarzała, zawiera mnóstwo przydatnych informacji w zwartej formie.

Wiedza powinna być dostępna dla wszystkich. Dość już mam bezmyślnych wetów. Jeśłi ktoś 5 lat studiował nauki wet., to po to żeby myśleć i umieć łączyć fakty lepiej niż byle ignorant po przeczytaniu kilku fragmentów z kilku podręczników.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 05, 2011 21:19 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Dobra! Od jutra zamieszka w lodówce mleko!
Muszę zapytać casicę o ten lab!
(A tak się cieszyłam, że ten na Snycerskiej znalazłam. :roll: Jak widać nie długo. :wink: :lol: )
Ale zapytam! Będzie lepszy! :ok: :D
Anglojęzyczna lektura raczej nie dla mnie. Poliglotka ze mnie żadna.
Pozycje medyczne po polsku z niemałym trudem rozumiem. Jednak poproszę Cię o lekturę w ojczystym języku, nawet jeśli będzie stanowiła dla mnie nie lada wyzwanie. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 1:29 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Stanowi nie lada wyzwanie.
Dawno się nie doprowadziłam do stanu takiego umysłowego wyczerpania.
14 godzin lektury może sprawić, że nie będę w stanie sklecić zdania, jednak spróbuję.
Został mi ten Jarocki na jutro, raczej dziś. :roll:
No nie wiem. Może będę trawić, to co do tej pory przeczytałam.
Ale nie o tym chciałam!
Wpadłam powiedzieć, że mleko cieszyło się wzięciem!! :ok: :mrgreen:
Tylko Silence nim wzgardziła.
Zaraz dopełznę do kuwet i sprawdzę stan skupienia urobku.
No chyba, że zasnę po drodze.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 10:32 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

To najfajniejszy, najcieplejszy watek na tym forum i dlatego pozwole sobie tutaj zostawić swój ślad.
Przeczytałam cały wątek ( w tym jego cześc I ). Iwonko jesteś wspaniała osobę podobnie jak twoja sliczna córka :ok: :ok:
Poryczałam sie kiedy patrzyłam na zdjecia gdy brałaś do domu Kaszmirka, z niepokojem śledziłam watek o chorobie Noise.Jestem waszę wielka fanką i będę tutaj zaglądać :D
Trzymam kciuki za cała gromadkę, za ich zdrówko i dostatek.

Nuta

 
Posty: 154
Od: Sob maja 31, 2008 17:53

Post » Nie sie 07, 2011 11:15 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Iwonka, casica pewnie oddaje mocz do badania w Asie, lecznica na Składowej, mają swój lab, ale to musisz ją dokładnie dopytać.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 11:30 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Ooo...! Mamy nowego gościa! :mrgreen:
Witam cieplutko. :mrgreen:
Przeczytałaś wszystkoooo?!!! 8O
Jestem pod wrażeniem.
Jest mi miło, że tak pozytywnie nas odbierasz. :ok:

Kotki po mleczku czują się dobrze. :wink: Nic niepokojącego nie zaobserwowałam mimo bliskiej styczności z obiektami obserwacji. :lol:
Wiecie, one wczoraj wypiły dobrą szklankę tego mleka. :mrgreen:
Żeby tak jeszcze Silence się do niego przekonała.
Koty chyba rozumiały, że byłam (i jestem) padnięta, bo dały mi dziś pospać. :ok:
Grzeczne były, albo ja spałam jak kamień. :wink:

Gosiu, już do niej napisałam i odpisała, że właśnie As i że badania robią w godzinach 17-21.
Ostatnio edytowano Wto sie 09, 2011 0:14 przez selene00, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 12:17 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Selene ty przez pół nocy czytałaś 8O 8O 8O
nie popadaj w paranoję bo za duża ilość takiej wiedzy
jednorazowo nie jest do przyswojenia.
Wiem co piszę,bo jak moja Balbinka odeszła na pnn
to też tak czytałam i chciałam wiedzieć dlaczego :(

Moje koty bardzo lubią mleko i też im daję ale nie można
za często,bo wtedy odbije się to w kuwecie :)
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 13:49 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Na razie w kuwecie jest git. :ok:
Najbardziej obawiałam się reakcji Kaszmirka, ale moje obawy były niesłuszne.
Ten jak się dopadł, to nie odstąpił miski póki pusta nie była.
Dziś dokształcanie odpuszczam. Muszę przetrawić wczorajszą lekturę i uporządkować notatki.
Od pewnego czasu przyswajanie wiedzy napotyka na opór. :(
Śmieję się, że mam za mało miejsca na dysku, by przyswajać coś nowego, ale to wcale nie jest śmieszne.
Żeby coś zapamiętać, coś muszę wyrzucić. Ciekawe co usunęłam wczoraj. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 07, 2011 14:08 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

selene00 pisze:Ooo...! Mamy nowego gościa! :mrgreen:
Witam cieplutko. :mrgreen:
Przeczytałaś wszystkoooo?!!! 8O
Jestem pod wrażeniem.
Jest mi miło, że tak pozytywnie nas oceniasz. :ok:



Przeczytałam ( no jeszcze doczytuję reszteczki I części).Ja chciałabym to mieć wydrukowane na nocnym stoliku. A nie myslałas aby to spróbować wydać jako ksiażkę? Teraz na rynku jest moda i duża poczytność takich historii. A Twój watek czytał mi sie lepiej niż historie kota Deweya.

Nuta

 
Posty: 154
Od: Sob maja 31, 2008 17:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Talka i 18 gości