wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 05, 2011 20:34 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

No może... Ale można chyba jakoś usztywnić i bez gipsowania.
Kurcze, niepotrzebnie się wtrącam, w końcu nie jestem wetem. :|

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 05, 2011 20:37 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Usztywnić można też bandażem wyciagając sączki na zewnątrz. Albo się śrubuje kości. Ale przede wszystkim - jak można jej pozwolić na chodzenie :( Naprawdę zapłakać się można :twisted:
To juz trwa kilka dni, czyli kości jakoś się zaczęły zrastać. Czyli co - połamią ją potem znowu, żeby prawidłowo nastawić :?: :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sie 05, 2011 20:49 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

No, ja się nie znam. Ale tak "na chłopski rozum" to złożenie i usztywnienie jest konieczne. :roll:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 05, 2011 20:52 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

U ludzi i zwierząt to się nie różni - złamane się składa i usztywnia. To nie jest jakaś wielka wiedza. Jak masz złamaną nogę, to ją bierzesz w gips, a jak są rany to usztywniasz na wyciągu. Do takiej wiedzy nie trzeba nawet magistra :roll: Nie rozumiem co się dzieje :(
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sie 05, 2011 22:36 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

tam gdzies było wspomniane, że musi być operacja, czyli zapewne ustawianie odłamów i - byc może - srubowanie. Ale ropy przy tym nie powinno być, to grozi rozsianiem bakterii w organizmie, zwłaszcza przy stałym opatrunku , czyli gipsie.Kota raczej trudno na wyciąg wziąć :evil:

kamari pisze:Czyli co - połamią ją potem znowu, żeby prawidłowo nastawić :?: :roll:


U ludzi czasem tak się robi 8O

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16624
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 05, 2011 23:01 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

:D
Anna Kubica
 

Post » Sob sie 06, 2011 7:27 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Odwiedziłam wątek Maksa - no w sumie nie jest tak źle :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 06, 2011 7:38 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Przeklejam informacje od Joluki

joluka pisze:Wróciliśmy - i dziękujemy wszystkim drogim Cioteczkom za kciuki i pamięć - pomogło!!! Nie jest źle! :piwa:

Maksio okazem kocura nie jest - 3,35 kg żywej wagi, ale to podobno daleko do dramatu (piszę podobno, bo przy moich "drobiażdżkach" to delikatnie mówiąc mało imponujące osiągnięcie...). Prawdopodobnie do utraty wagi przyczyniła się biegunka i stan zapalny jamy ustnej. Bo dziąsła brzydkie, szyjki zębowe odsłonięte - zalecenie wetki: przede wszystkim jak najszybciej sanacja jamy ustnej i resekcja zębów. Tym bardziej, że stan zapalny przy FIV to bomba zegarowa - a przy takich zębach nie da się tego zaleczyć... :(

Wg wyników wklejonych na wątek przez Sunicrama rzeczywiście jest całkiem nieźle, jak na FIV i schronisko. Nerki i wątroba raczej OK. Nie było tam morfologii - i to też trzeba by Maksiowi zrobić jak najszybciej, ale nie chcieliśmy już dzisiaj potęgować stresu. Bo panikarz z Maksencjusza potężny... :roll: Wpakowanie go do transportera - horror, rozpacz całą drogę i w lecznicy. O dziwo przy badaniu i zastrzyku - kompletny bezruch. Ale w domu przy próbie przemycia kawalera mokrą rękawicą taka akcja wyrywania się, że sznyty jak po samookaleczeniu mamy oboje - i ja i TŻ - na rękach, nogach, ja nawet na dekolcie.... :roll: :?

Sierść Maksa brzydka - głównie z powodu prawdopodbnie zapchlenia i nie mycia się od dłuższego czasu. Zapchlenia - dlatego że ranki/strupki na szyi, które rozdrapuje prawdopodobnie popchlego pochodzenia. Dostał dzisiaj Stronghold na kark - jeśli z tymi strupkami i drapaniem nie będzie poprawy, to wchodzi wówczas w grę alergia pokarmowa...

Ze względu na stan pychola poszła dzisiaj w zastrzyku Convenia - po pierwsze dlatego, że najlepsza na takie stany i działająca 2 tygodnie, po drugie, bo nie wiedzieliśmy konkretnie od kiedy do kiedy dawany był Enroxil, o którym wspomniał Sunicram. A przy FIV-kach wszystkie kuracje antybiotykowe powinny być z założenia przedłużone w stosunku do zdrowych kotów. Jeśli sanację pysia udałoby się zrobić w trakcie tych 2 tygodni działania Convenii, to po zabiegu, w zależności od stanu gojenia się, można w razie czego przedłużyć Convenię o kolejną 2-tygodniową dawkę.

Dzisiaj były do wieczora dwie rzadkie kupy - ze względu na to oraz z powodu antybiotyku przez 2 tygodnie ma iść probiotyk. Dzisiaj dostał pierwszą dawkę Bioprotecta przed chwilą z karmą. Odnośnie karmy - ze względu na stan dziąseł i zębów zaleceniem jest tylko mokra. Przy suchej może go zbyt boleć, łyka i problemy z przewodem pokarmowym się nasilą.

Jeśli nadal mocz byłby podbarwiony krwią to oczywiście wskazane byłoby zbadanie go - ale istnieje taka szansa, że w nocy był to efekt 16-godzinnej podróży. Oby to było tylko to :ok: .

Na sierść i te wyłysienia mam podawać nadal Efa Oile - no i codziennie także beta-glukan na immunostymulację.

Odnośnie szczepień - moja wetka jest ze szkoły: "szczepić FIV-ki regularnie". Twierdzi, że zinaktywowana szczepionka wyrządzi prawdopodobnie takiemu kotu mniej szkody, niż narażenie go na zetknięcie z wirusami kompletnie bez osłony. Ona zaszczepiłaby - oczywiście w rozsądnym odstępie od zakończenia tematu paszczy.

Ufff - to chyba wszystko i o niczym nie zapomniałam. W każdym razie wetka stwierdziła, że widziała już gorsze przypadki i po odkarmieniu, doprowadzeniu do porządku paszczęki i immunostymulacji nie powinno być źle. Obserwować trzeba sierść i załatwianie się - i do przodu!!!!!! :ok: :ok: :ok:


Chyba rzeczywiście nie jest źle :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 06, 2011 10:32 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Musiałam wczoraj cały dzień spędzić w szpitalu, troszkę mnie podreperowali dzisiaj śmigam jak nówka :mrgreen:

Wydrukowałam sobie post Joluki i poleciałam rano do weta coś poustalać. W sumie to ustaliłam niewiele, poza tym, że w poniedziałek mam go pokazać :roll: Do gmerania przy ząbkach Maks teoretycznie będzie musiał być uspany. A nie wiadomo, czy mu to teraz bardziej nie zaszkodzi, więc bez oglądu kota na żywo doktor nic nie powie.

Pytałam o szczepienia FIV-ka - też jest za, zależy tylko od stanu ogólnego kota.

I czytając o zmaganiach Joluki i jej męża z pazurkami facecika, naszykowałam dla niego uprząż. Nauczyłam się przy Omini, że to bardzo pomocne urządzenie, kota łatwo utrzymać, szybciej się przy nim wszystko robi, czyli ogólny stres mniejszy i krwi się mniej leje :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 06, 2011 10:44 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

kamari pisze:Musiałam wczoraj cały dzień spędzić w szpitalu, troszkę mnie podreperowali dzisiaj śmigam jak nówka :mrgreen:

Wydrukowałam sobie post Joluki i poleciałam rano do weta coś poustalać. W sumie to ustaliłam niewiele,
poza tym, że w poniedziałek mam go pokazać :roll:
Do gmerania przy ząbkach Maks teoretycznie będzie musiał być uspany.
A nie wiadomo, czy mu to teraz bardziej nie zaszkodzi, więc bez oglądu kota na żywo doktor nic nie powie.

Pytałam o szczepienia FIV-ka - też jest za, zależy tylko od stanu ogólnego kota.

I czytając o zmaganiach Joluki i jej męża z pazurkami facecika, naszykowałam dla niego uprząż.
Nauczyłam się przy Omini, że to bardzo pomocne urządzenie, kota łatwo utrzymać, szybciej się przy nim
wszystko robi, czyli ogólny stres mniejszy i krwi się mniej leje :ok:


Jesteś moją idolką, Marysiu :love:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Sob sie 06, 2011 11:43 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Pumcia po śniadanku od razu udaje się na odkładanie tłuszczyku :D

Obrazek

Obrazek

Zaraz obrobię filmik z tygrysimi maluchami :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 06, 2011 12:04 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

kamari pisze:Musiałam wczoraj cały dzień spędzić w szpitalu, troszkę mnie podreperowali dzisiaj śmigam jak nówka :mrgreen:

Co za skuteczność :D
To ja tym razem za twoje zdrowie potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 06, 2011 12:46 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Ja też trzymam ogromne :ok: :ok: :ok: za zdrowie Kamari! Czyżby właścicielka SPA podtrzymywała zasadę "szewc bez butów..."? :? Musisz znaleźć czas dla Siebie Mario i zadbać o zdrowie - zbyt dużo footerek na Ciebie czeka!!!! :mrgreen:

A jak tam Twój TŻ i jego zapalone naczynia? Mam nadzieję, że wszystko ugaszone?? :ok: :ok: :ok:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob sie 06, 2011 12:57 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

Bazyliszkowa pisze:
kamari pisze:Musiałam wczoraj cały dzień spędzić w szpitalu, troszkę mnie podreperowali dzisiaj śmigam jak nówka :mrgreen:

Co za skuteczność :D
To ja tym razem za twoje zdrowie potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Raz się dałam władować do szpitala na "pobyt", to było totalnie bez sensu :twisted: Kroplówki można brać ambulatoryjnie, proszki łykać w domu, a na badania się stawiać. Lekko, łatwo i przyjemnie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A kciuki za zdrowie bardzo się przydadzą :wink: :ok: :ok: :ok: bardzo dziękuję :1luvu:
Mężulo na szczęście wraca do zdrowia, wygląda na to, że diagnoza była dobra :ok: :ok: :ok: Strachu troszkę było :roll:

A teraz najważniejsze, czyli Puma i spółka http://www.youtube.com/watch?v=YuQ_dH2XLNo

Na filmiku widać wszystkie trzy tygrysiątka: Puma to ten największy łobuz, Euzebio - najbardziej zaspany, a Jasiek - najmniej widoczny, za to z wielkimi oczyskami.
Na statystowanie załapał się Rudy, który okupuje mój fotel (to znaczy, teraz to już właściwie nie mój tylko ryżego, ale czasem udaję, że to jednak moja miejscówka :roll: )
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 06, 2011 13:04 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny - Maks dojechał

:ok: :ok: :ok:
:1luvu:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Luna Obrazek Minusz


ObrazekObrazek

Luna53

 
Posty: 480
Od: Czw cze 09, 2011 10:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości