Kefir & Morfeusz - M jak maczeta

baba smarka , znaczy ma nos zajęty i powoli bardzo powoli jest z tym lepiej. Antybiotyk już skończony i nie będziemy go ciągnąć, teraz trzeba pannę wzmacniać.
Myślimy o zylexisie - przynajmniej jako "strzał" na mega wzmocnienie.

dagmara-olga pisze:

Kradziejkaaaa!!!! Kradziejkaaaa!!! To mój kocyk czerwony w rybki! Mój!!! :evil:

Mieczysław Wnerwiony

dagmara-olga pisze:baba smarka , znaczy ma nos zajęty i powoli bardzo powoli jest z tym lepiej. Antybiotyk już skończony i nie będziemy go ciągnąć, teraz trzeba pannę wzmacniać.
Myślimy o zylexisie - przynajmniej jako "strzał" na mega wzmocnienie.

Srebro i Disnemar. Do tego rutinoscorbin jak z moczem wszystko OK ale krótko max 5-6 dni, coby nie zakwasić.

Zylexis przemienił moją maleńką chorutką Brosieńkę w Potfornego Olbrzymiego Jedzosława Sadełko - zalecałabym więc rozważne stosowanie :lol:

Broszka pisze:Zylexis przemienił moją maleńką chorutką Brosieńkę w Potfornego Olbrzymiego Jedzosława Sadełko - zalecałabym więc rozważne stosowanie

W sensie że można pójść z torbami? :lol:

Gibutkowa pisze:
Broszka pisze:Zylexis przemienił moją maleńką chorutką Brosieńkę w Potfornego Olbrzymiego Jedzosława Sadełko - zalecałabym więc rozważne stosowanie

W sensie że można pójść z torbami?

Nie tylko

Można z pięknej drobniutkiej Hanny niechcący zrobić Spasionego Jęczosława :ok:

Komu omlecik z żółwich jaj? :mrgreen:

razem

mniejsze

większe

To naprawdę żółwie?

Gibutku - jak mogłaś swoją żółwicę pozbawić dzieci?!

Bazyliszkowa pisze:To naprawdę żółwie?

Si

Karola złożyła, rzadko się zdarza żeby żółwice składały niezapłodnione jaja ale się zdarza

Karoli się zdarzyło w słusznym wieku 10 lat

turkawka pisze:Gibutku - jak mogłaś swoją żółwicę pozbawić dzieci?!

Nie byłoby z tego dzieci, bo niezapłodnione, poza tym ona je rozwaliła (podjadła?) zanim je wyjęłam. No a dodatkowo nie wolno tych żółwi rozmnażać jak się nie ma zatwierdzonej hodowli i pozwolenia na rozród.

by my se żółwa mieli bym se mjał co ganiać.
Ale mjałem gości i też było git.
Byli starsi Duzi hehe na dwa dni i Starsza Duża myła mnie w kółko i zsadzała ze stołu gadając o zasrań...ch. Makabra.
I był ten Duży, co z się z moją Dużą zadaje i poznawali się ze Starszymi Dużymi. Ale jaja.
Duża mjała stresa, ten Duży też.

O no to chłopaki tam strasznie poważne sprawy szły. Zyskaliście chociaż coś na tych wizytach? Trzeba było starszym Dużym Hannę-babę do torby spakować

TygRych

To się działo:)
A co u Kefira? Dalej filozofuje?

Kefir filozofuje ZAWSZE nawet podczas gonitw z Morfem.
A Morf i Hanna się ewidentnie zasmarkali - i mam teraz dwa koty smarkające po ścianach , oknach, stołach , talerzach ...
Dziś znów do lekarza i to z obydwoma...
Panna słabiutko i wybrednie ale podjada. Najchętniej obesity :roll:

Wczoraj ruszyła pastę dla rekonwalescentów ale też z oporami.
Kupa MUSI być na środku przedpokoju lub łazienki i jest pracowicie zasypywana wyimaginowanym żwirkiem na kaflach.
Za to łazi wszędzie , zagląda , nawet do Morfa, gdy ten śpi w szafie.
W nocy zasnęłam z obydwoma - panną i Morfem = jakoś się dogadują.
Aha - Hanna pozwoliła sobie na spanie na poduszce Kefira!!!!
To znaczy na jednej z trzech jego poduszek :ryk:

Kefir & Morfeusz - M jak maczeta

Kto przegląda forum