Zabiję Mruczka! (18) Koci Hyde Park. Maniek zaginął :(

[Dorota]

Dorotka, kiedy kastrowałam bezdomne stado u sibie, kotki wypuszczałam i 48h po sterylce jeśli bardzo źle znosiły uwięzienie.
Wszystkie potem widziałam w dobrym zdrowiu.
Nie martw się na zapas.

Tak, tylko ona jest wolnozyjaca, ale karmiona u nas na podworku.
I tu mieszka. Tu ma siostre.
Drugi koniec miasta. Dobrze karmiona.
Nie zlowi zobie zarcia

[magaaaa]

I dlatego jest szansa że się w końcu złapie.
Bądź dobrej myśli.

[iwcia]

Dorota głód jest dobrym bodźcem do ponownego wejścia do klatki, cały czas trzymam kciuki za jej złapanie.
Musi się udać innej opcji nie przewiduję.

Mru,
ale się porobiło,
trzymamy pazurki i ogonki za kicię

Ptachu

[anulka111]

Moge tylko trzymac kciuki ,by mimo strachu weszla do tej klatki łapki

[MalgWroclaw]

Mru, jak sytuacja?
Martwimy się.
Duża nie złapała kotki.
Czarna wysterylizowana nie przyszła, a sąsiadka ma od wczoraj klatkę, sąsiadki też nie było rano
Fasolka

[MalgWroclaw]

Dorota, pewnie nie spałaś
I tak przez jedną nieodpowiedzialną osobę cierpi kotka i cierpią ludzie.

[Dorota]

Niezlapana.

[MalgWroclaw]

Macie skąd pożyczyć podbierak? Ona może bać się znowu wejść do klatki, choć oczywiście nie wyrokuję, bo nie wiem.

[Avian]

Bądźmy dobrej myśli - u nas też kot uciekł po zabiegu, dziki zupełnie, do tego zimą, przy ruchliwej ulicy ...
Po kilku dniach udało się go złapać. Dziewczyny jeździły nocą i b.wcześnie rano - okazało się, że kocisko było cały czas bliziutko, nie zwiał na oślep przed siebie. W końcu faktycznie chyba głód przeważył i udało sie!

Wejdzie, musi wejść do klatki - nie ma innej opcji

[MalgWroclaw]

Avian ma absolutną rację

[Ja-Ba]

Doroto, gdy Jana poszła łapać naszą dziką Mikitkę która uciekła z mieszkania w Warszawie, siedziała spokojnie nieopodal klatki. Gadała spokojnie do kota i rzucała w nią maleńkimi kawałeczkami whiskasa, coraz bliżej kotka podchodziła aż w końcu głodna mocno - weszła do klatki.
Boję się podbieraka bo tym musi się posługiwać ktoś bardzo, bardzo doświadczony. Kot może wystraszyć się mocno i jak się pierwsza próba nie powiedzie - będzie duży kłopot.

Jesli kotka jest tam pod samochodem - to może właśnie metoda spokoju i może przy tej klatce ktoś, kogo kotka zna, kojarzy spod Waszego bloku?

[Dorota]

Doroto, gdy Jana poszła łapać naszą dziką Mikitkę która uciekła z mieszkania w Warszawie, siedziała spokojnie nieopodal klatki. Gadała spokojnie do kota i rzucała w nią maleńkimi kawałeczkami whiskasa, coraz bliżej kotka podchodziła aż w końcu głodna mocno - weszła do klatki.
Boję się podbieraka bo tym musi się posługiwać ktoś bardzo, bardzo doświadczony. Kot może wystraszyć się mocno i jak się pierwsza próba nie powiedzie - będzie duży kłopot.

Jesli kotka jest tam pod samochodem - to może właśnie metoda spokoju i może przy tej klatce ktoś, kogo kotka zna, kojarzy spod Waszego bloku?

Wczoraj ta metoda zostala zastosowana.
Bez skutku

Kocica zna te klatke-lapke, bo tak wlasnie pod blokiem ja zlapalysmy na sterylke.

Dzis bedzie cd.

[Haker1]

Kocico daj się złapać to dla twojego dobra

Cześć Mru,
ale się u was dzieje.
U nas też mało spokojnie, ale stabilnie.
Haker

[anulka111]

za zlapanie kotki

Zgłodnieje-musi sie udac

[magaaaa]

No tutaj to Cię nieźle poniosło

Wypowiadasz się na temat obiektu i ludzi, których nigdy na oczy nie widziałaś. Jeden wypadek nie może być podstawą oceny.
Pokaż mi w okolicy schronisko, które:
- ma lekarza na etacie (nie "na telefon")
- wydaje wszystkie dorosłe zwierzęta wykastrowane
- chipuje wszystkie psy
- przyjeżdżają po bezdomniaki jak się do nich zadzwoni
Poza tym jest czysto, nie ma strasznej ciasnoty, a ludzie tam pracujący są są mili i po prostu normalni.

Proszę więc nie psioczyć zasiadając w wygodnym fotelu na drugim końcu Polski.

Nie popadaj w samozachwyt.
Lepiej osiatkujcie okna w schronie.
A przede wszystkim złapcie kota, który padł ofiarą Waszej bezmyślności (bo przecież nie niewiedzy, prawda?)