
A poza tym to dziś znów w dyżurze towarzyszyła mi Agata od burasków. Jak zwykle przyniosła trochę puriny na kg i puszek a także tuńczyki ale te zostały z miejsca zjedzone. Agata zostawiła też 72zł na Biedronka. Wstąpił też na chwilkę mąż od The Shops i też zostawił troszkę kasy na Biedronka i troszkę suchego. Na tą chwile w skrarbonce (w osobnym woreczku z opisami) jest chyba z 210zł. Nie wiem tylko ile w tym było od Beatki.
Józek kicha ale tuńczyka jadł.
Byłam dziś oprócz z buraską drugi raz w Almavecie

Klimek ma wziąść swój lek jeszcze 2x, z tym, że na piątek na razie nie ma - trzeba domówić. Oczu mu już nie smarujemy.
INFORMUJĘ, ŻE OD JUTRA (przynajmniej do soboty)TRZEBA JEŹDZIĆ DO WETA Z Biedronkiem i Buraską + w piątek dodatkowo Klimek. Z góry mówię, że ja tego nie zrobię - znaczy raz np. jutro mogę pojechać ale na pewno nie cały czas, zwłaszcza, że zaczynam urlop i okresowo będę przebywać bliżej Iwety
