» Pon sie 01, 2011 15:13
Re: Komandos, Michał i Hogatka oraz przyjaciele. BEZ INTERNETU
U mnie w pracy paranoja. Pracuje w biurowcu na trzecim pietrze. Na zewnatrz jest jakies 27 stopni, ale tutaj chyba 30. Cala przestrzen to pietro z komputerami. Komputerow jest od groma i ciut, tyle samo ludzi w biurze. Wszyscy generujemy jakies tam cieplo.
Klima zamiast chlodzic grzeje bo tydzien temu bylo zimno i nam podgrzewali w biurze klima. Przestawic sie klimy nie da bo musi przyjechac jakis majster z Birmingham i to zrobic. Moze bedzie jutro. A moze i nie.
Okna uchylic sie nie da bo zasady BHP. Siedze pol metra od wlaczonego wielkiego wiatraka, ktory zamiast chlodzic to popycha te kleby goracego powietrza w nasza strone. Sukienke mam przepocona. Poca mi sie nawet stopy w sandalach a’la japonki....
Jedyna pociecha jaka daje wiatrak to to, ze chlodzi czekoladki, ktore przyniosl do pracy Perski zeby nas poczestowac z okazji niedawnego ozenku. A najbardziej to mi jednak szkoda tych, dla ktorych zaczal sie juz Ramadan. Do zachodu slonca nie moga przyjac ani kropelki wody do organizmu. O jedzeniu nie wspominajac. I oni wlasnie mam wrazenie, ze zaraz zejda przy swoich biurkach.