Zginął nasz ukochany kotek Szagi - długowłosy dachowiec, niestety bez obróżki, wysterylizowany. Piszę tutaj ponieważ dobry znajomy polecił mi Wasze forum. Jutro przystąpię do rozwieszania ogłoszeń w okolicy.
Szagi zginał 29.07.2011. Przebywał na przechowanie u rodziny, w okolicach ulicy Jałowcowej, niedaleko masztu Radiostacji gliwickiej.
Zgodnie ze zdjęciami, ma bardzo charakterystyczny pyszczek w okolicy noska - w połowie biały, w połowie marmurowy. Łapki i brzuszek miał biały, jednak ze względu na panująca niepogodę, może być ubrudzony. Ma puchate futerko na ogonie.
Z natury jest nieufny, boi się samochodów. Nie opuszczał domu na dłużej niż kilka godzin i zwykle przebywał w obrębie ogródka, ale też dlatego że ma kiepską orientację w obcym terenie.
Dla znalazcy nagroda!



