Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 29, 2011 23:06 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Dobrej nocy. :mrgreen:
Też staram się łapać na programy edukacyjne o kotach.
Ciągle się ich uczę i ciągle mnie zaskakują. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2011 18:39 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Witajcie,

Issa, ja jak odkryłam ten wątek to czytałam CAŁOSC prawie pół nocy - tak mnie wciagneły przygody Iwonki i jej kociaków. Nawet na moje kociaki dwa patrzę teraz innym okiem :-)

Teraz zagladam regularnie i czytam, usmiecham sie, smuce i znowu usmiecham. Podziwiam talent autorki i entuzjazm, nie mam niestety talentu do opisywania przygód, psot, smutków i radosci moich kociaków.

Pozdrawiam wszystkie szczesliwe kociaki i ich właścieli na tym forum :-)

:kotek: :kotek:
"Szare bure lub pstrokate, wszystkie koty za pan brat, mają drogi swe i płoty, po prostu koci świat…" - Kot Filemon

Alison

 
Posty: 29
Od: Sob mar 19, 2011 19:10
Lokalizacja: Piła

Post » Nie lip 31, 2011 13:03 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

I my pozdrawiamy. :mrgreen:
Mnie dziś któryś kot przywitał. :wink:
Kika sprzątała kuwety i jak tylko skończyła rozszedł się po mieszkaniu smrodek.
Normalna rzecz, że zaraz po sprzątnięciu wc-tów, koty potrzebują natychmiast z nich skorzystać, ale szybkość dzisiejszej fali uderzeniowej dała mi do myślenia. :wink:
Siedzimy, rozmawiamy, a nosy nam się wykrzywiają.
Mówię: "Idź sprzątnij tę odkrytą kuwetę raz jeszcze, bo nie wytrzymam."
Poszła, sprawdziła: "Kuweta czysta." :roll:
ja- "To był bączuś?? :?" 8O
Kika - "No chyba." :?
Otworzyłam okno i drzwi balkonowe.
Jak śmierdziało tak śmierdzi.
Postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. :wink:
Wzięłam dosłownie.
Po wykonaniu kilku kroków znalazłam źródło zapaszku.
Któryś niecierpliwiec zrobił kupę za fotelem.
Ponieważ na odchodach moich kotów się znam :ok: , nie trudno było mi dociec sprawcy. :lol:
Astusiowy urobek. Ładny. :ok:
Coś temat kup nie chce mnie opuścić. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 13:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

naprawdę odróżniasz kupy swoich kotów ???? 8O 8O 8O

dobre :lol:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 13:43 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

ja też rozróżniam czyja qpa jest czyja :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 18:00 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Witam :)

Hmmm rozróżniać Qpale :twisted:
Ciekawe czy ja rozróżniać je będę jak już się kiedyś dokocę :roll:

Mam nadzieję że mój Lakuś takich niespodzianek nie będzie mi zostawiał :wink:
Chociaż nadzieja, matką głupich... tak mówią.

Pozdrawiamy :ok:

Iza
Laki Luke :kotek:
ObrazekObrazek
Chcesz Nas lepiej poznać?? Kliknij na nasze zdjęcie.

Issa

 
Posty: 199
Od: Wto lip 05, 2011 19:04
Lokalizacja: ŁDZ 'pokój dzienny'

Post » Nie lip 31, 2011 19:25 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

A ja dziś niemal całą niedzielę dokształcałam się o kocim moczu.
Właściwie to niemal każdą wolną chwilę poświęcam na lekturę dotyczącą kocich nerek i pęcherzy.
I tak od kilku miesięcy. :roll:
Od choroby Noisa. Ciągle próbuję zrozumieć. :roll:
Męczy mnie ta rozbieżność w wynikach, brak poprawy u Silence etc... etc... :(
Dziś zrozumiałam bezsens. :roll:
Badania moczu - bez sensu.
Karma weterynaryjna - bez sensu.
Bezsens mnie dopadł i nie opuszcza. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 19:44 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Iwonka - jutro będzie lepiej :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 20:02 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Eh.. nie będzie. :( Straciłam wiarę.
Czasem lepiej nie wiedzieć. :wink: Jest się szczęśliwszym. :lol:
Głupszym, ale szczęśliwszym. :ryk:
A wszystko zaczęło się od Rubenalu. :twisted:
Jak Noise miał go brać, to mnie dopadły wątpliwości.
Bo jak to jest, że jak czytam ulotkę, to mam wrażenie, że jest to panaceum na całe zło :ok: :D , a jak sobie poczytam o głównym składniku tego "leku" :roll: , to nie ma on absolutnie takiego działania o jakim zapewnia producent. :roll:
No i tak po nitce do kłębka :wink: , uważam że moje wątpliwości są uzasadnione i żadnemu kotu, tego g..a nie daję. :evil:
Karma weterynaryjna, to obiecywanie gruszek na wierzbie. :evil:
Badania moczu są tak nierzetelne, że szlag może człowieka trafić. :evil:
Podsumowując, dobrymi chęciami, piekło murowane. :evil:
W efekcie mojego rozżalenia, koty będą od zaraz karmione 3 razy dziennie, bez możliwości podjadania między posiłkami!
Jak dotąd swoją ignorancją im szkodziłam i to co mam, mam na własne życzenie. :evil:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 20:53 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Wiesz, ja rownież mam istotne watpliwości co do karm weterynaryjnych, parafarmaceutyków i wyników badań laboratoryjnych oraz ich interpretacji... U ludzi też.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lip 31, 2011 21:21 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

taizu pisze:Wiesz, ja rownież mam istotne watpliwości co do karm weterynaryjnych, parafarmaceutyków i wyników badań laboratoryjnych oraz ich interpretacji... U ludzi też.

Chociaż nie jestem osamotniona. :ok:
Nie wiem, czy mi lepiej z tego powodu, ale może. :twisted: :wink:
Jak dotąd bezkrytyczna wiara, doprowadziła mnie do nikąd. :roll:
Muszę sobie poukładać w główce sposoby :? (nie wiem czy to jest właściwe określenie) przeciwdziałania nawrotom choroby moich kotów. Wiem wreszcie co robię źle. :ok:
No i znaleźć sposób na szybkie badanie moczu. Tu w chwili obecnej nie widzę rozwiązań. :(
Popracuję nad tym. :ok:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 21:27 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Mi kiedyś wetka mówiła, że po jakimś czasie parametry moczu się zmieniają- głównie pH i obecność kamieni. Ale nie pamiętam, w którą stronę. Chyba kamienie się rozpuszczały. Jak chcesz, dopytam.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 21:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Kryształy się właśnie wytrącają jeśli próbka jest przechowywana, a już szczególnie jeśli jest przechowywana w niskiej temperaturze.
Zmienia się też ilość bakterii i ph moczu.
Badanie moczu, by było wiarygodne powinno być dokonane do godziny od pobrania. :!:
Tymczasem ja wiozę próbkę 40 minut, leży sobie w lecznicy X minut, jedzie do W-wy X minut, zanim się za nią wezmą mija kolejne X minut i tak uzbiera się doba. :evil:
O kant tyłka potłuc takie wyniki.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 21:55 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

O mamuniu... to się mała rewolucja szykuje... :roll: :wink:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2011 22:22 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

No to za te rewolucje :ok: :ok: :ok: ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości