Dziś był w sumie niezły dzień.
Domek znalazły 4-y kociaki i Terence
Terence pojechał do starszego małżeństwa do domku wychodzącego.
Państwo chcieli kociaka, przyszli z dorosłym, miłym i bardzo rozsądnym wnuczkiem.
Pokazałam Terence'a, państwo obejrzeli też inne koty, wyszli, zastanowili się i wrócili po miziaczka. Chyba za sprawą wnuczka, który ich chyba przekonał do starszego kotka.
Państwo mają przez pierwsze tygodnie nie wypuszczać kocurka z domu, później, przez miesiąc - wychodzić z nim do ogrodu w puszorku i na smyczce.
Rąk do głaskania mu nie zabraknie.
Mam nadzieję, że będzie dobrze
Są nowe dorosłe koty...
Srebrna, ok 5 letnia koteczka - spora - piękna i przerażona - siedzi w 2-ce schowana pod kocami...
Nowa trikolorka na 3-ce - miła i śliczna, z kotami się jakoś dogaduje ale za nimi nie przepada.
Dziś też przyszła chyba najmłodsza kocia mamusia jaką widziałam - młodziuteńka, drobniutka i przestraszona - cudna, delikatna burania ze swoim bardzo kolorowym przychówkiem...
Kociaków mamunia ma 5 i jest tam i burasek, i buro- białe cudo, rudo-biały szkrabik, trikolorka i czarna szylkretka z białym ... Co dusza zapragnie...

W tygodniu ktoś też podrzucił pod schronisko 6 kociąt w zawiązanym szczelnie worku na śmieci...

z jakąś kocią karmą w środku... Skala idiotyzmu ludzi niezmiennie mnie zadziwia...
2-a z tych kociaków dziś znalazły domki