Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 30, 2011 7:36 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

J.D. pisze:xcat
czy zauważyłaś w którymkolwiek miejscu "kawałek" pokory i przyznanie się do błędu ze strony Adzinek ???? bo ja nie
załozyla wątek bo miała nadzieję,że forum rzuci sie jak sęp na padlinę na hodowlę i pomoże jej ....no właśnie nie wiem w czym-może w zwrocie pieniędzy za chorą kotkę? może sie mylę ale pewnie i tak doszłoby do cudu narodzin prędzej czy pózniej [skoro miała kotki kiedys "rodzące"] tylko pewnie planowała maluchy "rasowe bez rodowodu" po podobnie "rasowym" tatusiu jak mamusia-wyszło inaczej-kotka cHORA-KASY NIE BĘDZIE-walimy na forum i za jego pomocą spróbujemy coś z tym zrobić;
mam nadzieję,że to moja wyobraznia a nie ukryta rzeczywiśtość....
co do prób leczenia-to skąd my to możemy wiedzieć...a,tak,nieznany lek i antybiotyk z "cycka"
cały ten wątek to dla mnie jakaś paranoja...




widzisz rzucasz obelgami nie wiedzac co naprawde dzialo sie w moim zyciu chcesz ok tamtego ferelnego dnia nie zostala dopilnowana przyznaje sie niestety tamtego dnia spedzilam caly dzien w szpitalu bo moj tata mial zawal! cos jeszcze chcesz wiedziec??

nigdy bym nie dopuscila zeby moja niunka wyszla poza nasz teren, tym bardziej ze jej sie to nigdy nie zdarzylo, jednak niestety tamtego dnia wsyztsko poszlo nie tak!
Ostatnio edytowano Sob lip 30, 2011 7:47 przez Adzinek87, łącznie edytowano 1 raz

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 7:46 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

mialam psa owczarek szkocki tez z hodowli z rodowodem, nigdy nie zostala dopuszczona, Liwia zyla z nami 16 lat, hodowca zawsze dzwonil badz interesowal sie co dzieje sie u niuni!

tutaj przy pierwszej wizycie u wet napisalismy smsa.. byla tylkko odp "reszta je normalnie" mam tego smsa do dzis, pozniej nie zapytala, nie napisala nie zadzwonila co tam sie dzieje?
zreszta juz tutaj na pw dostalam wiadomosc ze jak ta pani mieszkala w bloku i tam prowadzila hodowle bylo wszystko ok, ale od kiedy sie przeprowadzila na wies zaczela coraz mniej udzielac sie na wystawach, wypisala sie z klubu, zaczely jej koty chorowac na PZD...

w poniedzialek pojedziemy do wet i zbadamy ja na bialaczke i PZD pierwsze 2 rzeczy w kolejnosci!

żeby nie bylo usunelam nazwe hodowczyni, sa zdjecia kota i oryginalne imie naszej niuni wiec hodowczyni dobrze wie ze to o nia chodzi.

naprawde specjalnie jej nie rozmnozylam, ale stalo sie! balismy sie jak cholera chcielismy tez usunac ciaze ale wet mowila ze nie trzeba ze jest wszystko ok, ze po co krzywdzic kota...

tamta kotka moze i sie rozmnazala, ale wszystkie kociaki oddalam w dobre rece, po rodzinie i najblizszych znajomych nie trafily do nikogo obcego!!!
jak narazie kociaki przybieraja na wadze....

USUWAM WĄTEK gdyz nie napisalam tutaj zeby rzucac obelgami tylko napisac mniejwiecej co wet robia zzle jakie badania mam zrobic moze ktos wie mniej wiecej co to moze byc bo ma podobny przypadek!! a wy zaczeliscie mnie gnebic czemu zaciazyla, napisalam juz wiece chociaz wcale nie jest to miejsce bym pisala o takich rzeczach i bardzo nie chciala tego robic, pozniej inni zaczeli wiercic dziure w brzuchu , ze dlaczego bez rodowodu, bez zadnej umowy POWTARZAM OSTATNI RAZ sa to znajomi mojego narzeczonego myslal on ze przynajmniej bedziemy mieli pewnosc ze jest zdrowy, ze nas nie oszukaja, umowy brak bo jak juz pisala "po co umowa przeciez znamy sie tyle lat" obiecywali byc w kontakcie jednak przez te 1,5 roku nie odezwal sie od nich nikt zapytac chociaz jak sie czuje! pozniej ze topie badz zabijam kociaki! ludzie wescie wy sie zastanowcie zanim kogos o takie rzeczy oskarzycie !!!!! niektorzy sa po prostu nienormalni! DLATEGO ZAMYKAM TEN WATEK PO PROSTU NIE ZAMIERZAM CZYTAC DALEJ tAKICH OBELG POD MOJ ADRES NIE PO TO TUTAJ NAPISALAM

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 9:03 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze: USUWAM WĄTEK gdyz nie napisalam tutaj zeby rzucac obelgami tylko napisac mniejwiecej co wet robia zzle jakie badania mam zrobic moze ktos wie mniej wiecej co to moze byc bo ma podobny przypadek!!
No patrz....a dowiedziałaś się co sama zrobiłaś źle :roll: :roll: Zonk :!: :evil:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob lip 30, 2011 9:07 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Dobra, a może tak przejdziemy do jakichś konstruktywnych uwag? Sprzedawca kota się nie popisał, opiekunka popełniła błędy a i wet coś nie teges. A w środku jest chora kotka i kocięta. Krzykiem i obelgami nikomu nie pomożemy, minionych błędów też się nie odwróci ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob lip 30, 2011 9:16 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

alix76 pisze:Dobra, a może tak przejdziemy do jakichś konstruktywnych uwag? Sprzedawca kota się nie popisał, opiekunka popełniła błędy a i wet coś nie teges. A w środku jest chora kotka i kocięta. Krzykiem i obelgami nikomu nie pomożemy, minionych błędów też się nie odwróci ...


no dokladnie. ale juz wiem(dzieki forum) jakie badania powinnam zrobic i jak juz wspomnialam spisalam wszystkie na kartce i pojade z nia i kotka to weta i poprosze by na to wszystko ja zbadal. niestety jest mi przykro ze ciezko jest trafic na dobrego weta ktory by profesjonalnie podszedl do tematu, jak jest u wiekszosci , to oni ogladaja zwierze, mowia do nas nie do konca jasnym jezykiem wstrzykuja cos mowiac tylko nazwami nie tlumaczac nam co jak dlaczego... a my zwykli ludzie jestesmy naiwni i wierzymy wetowi.. zreszta wet jak lekarz..sa wetami dla kasy a nie z powolania.

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 9:25 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Adzinek87 pisze:
alix76 pisze:Dobra, a może tak przejdziemy do jakichś konstruktywnych uwag? Sprzedawca kota się nie popisał, opiekunka popełniła błędy a i wet coś nie teges. A w środku jest chora kotka i kocięta. Krzykiem i obelgami nikomu nie pomożemy, minionych błędów też się nie odwróci ...


no dokladnie. ale juz wiem(dzieki forum) jakie badania powinnam zrobic i jak juz wspomnialam spisalam wszystkie na kartce i pojade z nia i kotka to weta i poprosze by na to wszystko ja zbadal. niestety jest mi przykro ze ciezko jest trafic na dobrego weta ktory by profesjonalnie podszedl do tematu, jak jest u wiekszosci , to oni ogladaja zwierze, mowia do nas nie do konca jasnym jezykiem wstrzykuja cos mowiac tylko nazwami nie tlumaczac nam co jak dlaczego... a my zwykli ludzie jestesmy naiwni i wierzymy wetowi.. zreszta wet jak lekarz..sa wetami dla kasy a nie z powolania.

alix76 - konkrety autorka tego wątku dostała na samym początku.

Adzinek87 - jeżeli się szuka pomocy KOTU nie zakłada się wątku z pretensjami do hodowcy.

I jeszcze jeden konkret: skontaktuj się z Panią od której masz kotkę i poproś o wyniki testów na wirusówki - tak jak już pisałam. Piszesz, ze Twój narzeczony zna ją kilka lat. Można przecież było od razu się z nią skontaktować gdy wystąpiły problemy zdrowotne kota. Próbowałaś?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39361
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lip 30, 2011 9:41 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

I taka ogólna uwaga.
Po każdej wizycie wet na naszą prośbę ma obowiązek dać wydrukowany wypis z wizyty. Trzeba o to prosić.
Jeśli nie da, trzeba weta prosić, żeby zapisywał (na kartce, w książeczce, a jak jest bardziej chorowity kot to warto nawet specjalny zeszyt założyć, teczkę na wyniki) wszystkie leki i zabiegi, które podaje i wykonuje. Drukowanymi literami, nikt z nas nie musi się na tym znać i potem zgadywać.
Jak są robione badanie, wszystkie wyniki, prosimy o wydruk i bierzemy ze sobą, na wypadek jeśli zajdzie konieczność konsultacji u innego weta. I żeby potem radząc się np na forum, można było podać konkrety.
Diagnozę danego weta, też prosimy pisemnie.
Z moich obserwacji, wet zupełnie inaczej traktuje osobę, zadającą konkretne pytania (w ogóle zadającą pytania), proszącą o wydruki i wyniki, niż kogoś kto jest bierny.

Druga ogólna uwaga, jeśli już spotka się weta wzbudzającego zaufanie, to chodzimy zawsze do tego samego konkretnego weta. Jeśli konsultujemy się z innym, to potem wracamy z wynikami konsultacji do "swojego". Warto też mówić, że chce się skonsultować, wet nie powinien się o to obrażać, a jeśli się obrazi to znaczy, że jednak nie jest wart zaufania.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 30, 2011 9:46 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

Kazia pisze:I taka ogólna uwaga.
Po każdej wizycie wet na naszą prośbę ma obowiązek dać wydrukowany wypis z wizyty. Trzeba o to prosić.
Jeśli nie da, trzeba weta prosić, żeby zapisywał (na kartce, w książeczce, a jak jest bardziej chorowity kot to warto nawet specjalny zeszyt założyć, teczkę na wyniki) wszystkie leki i zabiegi, które podaje i wykonuje. Drukowanymi literami, nikt z nas nie musi się na tym znać i potem zgadywać.
Jak są robione badanie, wszystkie wyniki, prosimy o wydruk i bierzemy ze sobą, na wypadek jeśli zajdzie konieczność konsultacji u innego weta. I żeby potem radząc się np na forum, można było podać konkrety.
Diagnozę danego weta, też prosimy pisemnie.
Z moich obserwacji, wet zupełnie inaczej traktuje osobę, zadającą konkretne pytania (w ogóle zadającą pytania), proszącą o wydruki i wyniki, niż kogoś kto jest bierny.

Druga ogólna uwaga, jeśli już spotka się weta wzbudzającego zaufanie, to chodzimy zawsze do tego samego konkretnego weta. Jeśli konsultujemy się z innym, to potem wracamy z wynikami konsultacji do "swojego". Warto też mówić, że chce się skonsultować, wet nie powinien się o to obrażać, a jeśli się obrazi to znaczy, że jednak nie jest wart zaufania.


wet ktory robil jej abdania krwi i podjal walke z chorymi dziaslami podajac jej sterydy prowadzi jej historie w swoim komputerze, w poniedzialek poprosze by mi to wszystko wydrukowala wraz z wynikami z badania krwi.

Adzinek87

 
Posty: 59
Od: Pt lip 29, 2011 10:51

Post » Sob lip 30, 2011 10:27 Re: Prosze o pomoc..porade cokolwiek... nie wiemy co robic..

W całym natłoku dyskusji nie widzę jednej informacji: czy "hodowca" koty wystawia? Czy inne mioty miały rodowody?
Jeśli tak trzeba zgłosić do klubu ,że hodowca co któryś miot sprzedaje bez papierów.

A z forum nie uciekaj-można uzyskać tu wiele cennych wskazówek. Wiele osób ma ci za złe zakup kociaka bez papierów bo niestety takie zakupy napędzają interes pseudo. A po kilkulatach to do dziewczyn z forum trafiają wycieńczone licznymi porodami(często bardzo chore) matki takich kociąt :( Poczytaj inne wątki :(

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 196 gości