Po pierwsze gratulacje dla mam spodziewających się dziecka

Temat mi bliski, bo w kwietniu przyszła na świat nasza córka

Kiedy byłam w ciąży mieliśmy 2 koty, szczepione, odrobaczone etc. Co więcej miałam styczność z kotami z zewnątrz, m.in. w kocim azylu, z kotką działkową, którą odbierałam ze sterylki i wiozłam z TZ do DS, z małym kotkiem, którego niestety nie udało się uratować. Miałam badanie na toxo wyszło ujemnie, nasze koty też miały testy ujemne.
Nie dajmy się zwariować. Oczywiście trzeba zachować higienę, wyparzać deski, na których kroiło się mięso, myć ręce po sprzątaniu kuwet, ale to chyba tak oczywiste sprawy, że i bez ciąży się to robi

Nasza córka urodziła się zdrowa, od początku staramy się nie izolować jej od kotów, nadzór rzecz jasna jest, wiadomo. Koty generalnie ją omijają, a kiedy płacze, uciekają z pokoju

Mała śpi z nami w łóżku i 2 koty również. W ciąży też jeden z kotów z nami spał. Chodzenie po blatach i stole to u nas nagminne.
Teraz mamy od 3 tygodni 7 miesięczną znajdę, której szukamy domu (jest w banerku).
Przez cała ciążę głaskałam, przytulałam koty i nic się złego nie stało.
Życzę zdrowych dzieciaczków i zdrowego podejścia do tematu

Na dowód wrzucam fotki:


Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.