Lajla ...Kacper morf.+bioch.b.d. tylko te oczy.......

Na prośbę weliny wstawiam zdjęcia

Zdjęcia trochę nie wyraźne ,ale one żywe sreberka :lol:

,a mnie się łapy trzęsą-słaby ze mnie fotograf.

Piękne szkraby :1luvu:

Jutro drugą część ogłoszeń zrobię, ale w najważniejszych miejscach już są, mam nadzieję, że przyniosą skutek

Afatima pisze:Jutro drugą część ogłoszeń zrobię, ale w najważniejszych miejscach już są, mam nadzieję, że przyniosą skutek

Już miałam jeden tel.Tylko nie wiem gdzie ta pani zobaczyła niebieskie oczy.

Jutro opiszę rozmowę :ok:

Teraz zbieram się do weta.Chodzę z Lajlą tylko do szefa, on jest w nocy. Mam nadzieję bo z Zośki robi się diabeł wcielony :mrgreen:

A i mój ukochany Kacper już mnie nie kocha.Stroszy się warczy itd.itd.Jeszcze raz wielkie dzięki :1luvu:

Bo Zosieńka na tym wytrzeszczu ma takie niewybarwione jeszcze, można się pomylić

Szkoda, że to taki ważny szczegół, te niebieskie oczy

Afatima pisze:Bo Zosieńka na tym wytrzeszczu ma takie niewybarwione jeszcze, można się pomylić
Szkoda, że to taki ważny szczegół, te niebieskie oczy

Mogę oddać swoje :mrgreen:

To mały kociak,kolor jeszcze się zmieni,ale niebieskich na pewno nie będzie miała :lol:

.Dla mnie takie buraski są najpiękniejsze ,a nie mam ,ani jednego

Jutro opiszę rozmowę :ok:

- Pa.

Wynalazłam zdjęcia z komórki... z interwencji Straży Miejskiej i Pożarnej

Czarna Laila siedziała na 10 metrach, a straż chyba zrozumiała, ze na 10 piętrze

Przysłali taką brykę... A Pan Strażak zabijał wzrokiem.... Nie miałam śmiałości zrobić mu zdjęcia (portretu), zresztą i tak było ciemno. Ok 3 w nocy. Gdzieś w oddali słychać było cichutkie miauczenie Zośki, tak ciche, że myślałam, że to echo. Mała wyszła na ulicę, dobrze, że była noc i mały ruch, poszłam do niej, schowała się z powrotem pod samochodem a rano siedziała pod innym, bliżej naszego bloku. Weszła pod maskę, koło silnika. Mieliśmy szczęście, że właściciel samochodu zobaczył przez okno zamieszanie koło auta, przyszedł i otworzył. Przejeżdżał też patrol Straży miejskiej, zatrzymałyśmy go i właśnie mieli sprawdzać adres właściciela, kiedy on się zjawił

Tam, gdzie świecił reflektor, siedziało małe czarne diablątko. Poniżej Ekopatrol i Pan Strażak

Acha, po rozmowie Cioci z pierwszą chętną nasunęła mi się taka uwaga, że kot, który miałby iść do domu, gdzie nie ma innych zwierząt i nie było, kociak przecież może iść niezaszczepiony, potencjalny właściciel może to zrobić na własną rękę.
Co innego, gdyby kociak miał iść do domu z innymi kotami.

Taka mała dygresja...

Welinuś,Ewick-jesteście WIELKIE :1luvu:

ewick pisze:Acha, po rozmowie Cioci z pierwszą chętną nasunęła mi się taka uwaga, że kot, który miałby iść do domu, gdzie nie ma innych zwierząt i nie było, kociak przecież może iść niezaszczepiony, potencjalny właściciel może to zrobić na własną rękę.
Co innego, gdyby kociak miał iść do domu z innymi kotami.

Taka mała dygresja...

Ewentualnie przyszły domek może wpłacić DT kasę na szczepienie,a Wy wydacie kota zaszczepionego.Przynajmniej będziecie miały pewność w tej sprawie :ok:

ewick pisze:Acha, po rozmowie Cioci z pierwszą chętną nasunęła mi się taka uwaga, że kot, który miałby iść do domu, gdzie nie ma innych zwierząt i nie było, kociak przecież może iść niezaszczepiony, potencjalny właściciel może to zrobić na własną rękę.
Co innego, gdyby kociak miał iść do domu z innymi kotami.

Taka mała dygresja...

Tak ,ale tamta pani odpowiedziała mi aaaaaaaaaaa.Po drugie wynajmuje mieszkanie,bo przeprowadziła się ze Śląska i nie wiadomo,czy właściciel zezwoli na osiatkowanie okien.Co do reszty rozmowy byłam na tak.Pani samotna w średnim wieku,bez dzieci-pracująca.....Na wszystko się zgodziła,nawet na wizytę przed adopcyjną i to w jej domu.Tylko,że ona zakochała się w niej -bo na zdjęciu zobaczyła niebieskooką 8O Ma zadzwonić -zobaczymy..

no ale jak nie ta Pani, to może ktoś inny bez kotów byłby chętny... i sobie by kicię zaszczepił.
Nie wiadomo, kiedy wet pozwoli nam ją zaszczepić, bo przecież trzeba będzie jeszcze raz odrobaczać, skoro zwymiotowała zaraz po podaniu leku.
Może ludziom nie chcieć się czekać nie wiadomo jak długo

i wezmą sobie inne kociątko

ewick pisze:no ale jak nie ta Pani, to może ktoś inny bez kotów byłby chętny... i sobie by kicię zaszczepił.
Nie wiadomo, kiedy wet pozwoli nam ją zaszczepić, bo przecież trzeba będzie jeszcze raz odrobaczać, skoro zwymiotowała zaraz po podaniu leku.
Może ludziom nie chcieć się czekać nie wiadomo jak długo i wezmą sobie inne kociątko

Ma się do mnie odezwać-zobaczymy.Tylko te niebieskie oczy :roll:

No i jak pisałam powyżej właściciel musi się zgodzić na osiatkowanie okna.Niestety przy Zośki charakterze to główny warunek.Co do szczepień,można się dogadać ,jak druga strona się zgodzi.A ja z dziewczyn pieniędzy( oczywiście jak będą zapłacę :ok:

)

Lajla czuje się już lepiej,ma apetyt.Dziś ostatni antybiotyk.Nie wiem ,czy nie trzeba będzie robić następnego prześwietlenia,ponieważ nadal kuleje i stara się nie stawać na tą nóżkę.Ciekawe co powie na to WET.

Zosia natomiast prawdziwe żywe sreberko.Czasami wydaje mi się ,że jest ich dwie

Lajla ...Kacper morf.+bioch.b.d. tylko te oczy.......

Kto przegląda forum