BALBINKA - żegnaj maleńka [*]

Balbinko, nieustanne myśli i nieustanne :ok:

**Adopcje: 10 >>**

Ja-Ba pisze:Balbinko, nieustanne myśli i nieustanne

dołączę się. :1luvu:

Ja też cały czas kibicuję kotce. Jestem pewna, że za jakiś czas kicia otworzy się na ludzi, zrozumie, że jest teraz w nowej rzeczywistości.. nowej nie znaczy gorszej..

Balbinko kochana :ok:

Też się strasznie cieszę!!!

Czlowiek Balbinki od piątkowego popoludnia jest w hospicjum we Wroclawiu. Wczoraj w czasie odwiedzin dowiedzial się, gdzie jest Balbinka i jak się ma. Nie bardzo może już mówić (wygląda to tak, jakby zapomnial większość slów), ale rozumie i bardzo się ucieszyl, że ma taką dobrą opiekę. Uśmiechal się i kręcil glową z podziwem. Myślę, że o Balbinkę będzie już spokojny. Przy najbliższej okazji pokażę mu jeszcze jej zdjęcia.
Udalo mi się dowiedzieć (zadając mnóstwo różnych pytań), że Balbinka zostala znaleziona na ulicy w Warszawie (tak jak wszystkie jego poprzednie koty) jako maly kociak. To co pokazal ręką, sugeruje, że mogla mieć wtedy nie więcej niż pól roku.

Przy najbliższych odwiedzinach spróbuję go jeszcze o nią wypytać nie po polsku, a w jakimś innym języku, bo czasem tak jest latwiej (dziwne rzeczy robi nowotwór z ludzkim mózgiem), a wczoraj jakoś nie przyszlo mi to do glowy.

Przyjęłam Balbisię z informacją, że najbardziej lubi spać w szafie.
Być może. Próbując dostać się do niej (zamknięta) złamała dwa pazurki.
Alternatywą są różne schowki na różnych wysokościach.
Okazuje się, że kotka lubi te najwyższe miejsca, wszystko widzi, obserwuje.

Jest bardzo grzeczna i czyściutka.

To właściwie typ dobrze wychowanej kociej damy :1luvu:

delfinka pisze:Jest bardzo grzeczna i czyściutka.

To właściwie typ dobrze wychowanej kociej damy

Kochana Balbisia :1luvu:

Śliczna Balbisia, może ona czuje, że jej Pan by tego dla niej chciał

Za wspaniały domek :ok:

Piękna, mądra koteczka!

Wzruszająca to historia, choć ja jak zwykle martwię się na zapas, że ta biedna kocina będzie znowu zmieniać miejsce, bo jeśli dobrze rozumiem teraz ma dom tymczasowy.
Oby zniosła to dobrze, będę trzymać kciuki. Mocno, bardzo mocno.... :ok:

Kciuki za Balbinkę. :ok:

Balbinko, lepiej już?

Jak kicia>??

Iwonami pisze:Wzruszająca to historia, choć ja jak zwykle martwię się na zapas, że ta biedna kocina będzie znowu zmieniać miejsce, bo jeśli dobrze rozumiem teraz ma dom tymczasowy.
Oby zniosła to dobrze, będę trzymać kciuki. Mocno, bardzo mocno....

Może będzie. Na razie trzeba ją zsocjalizować, wysterylizować, sprawdzić stan zdrowia, itd. To chwilę potrwa. Gdyby miala się znowu przeprowadzać, to na pewno będziemy się starać, żeby nie byl to taki szok, jak tym razem; bo cala ta sytuacja zaskoczyla wszystkich.
Też mi jej żal i ciągle o niej myślę.

felin pisze: Też mi jej żal i ciągle o niej myślę.

Trzeba wierzyć i trzymac kciuki, ze będzie dobrze! Ja cały czas trzymam :ok:

e tam, socjalizacji to jej akurat wcale wiele nie potrzeba,
najlepiej jej zrobi otrząśnięcie się z szoku.

A jeśli będzie miała życiowego farta i znajdzie domek z nowym wspaniałym opiekunem, to na pewno nie dozna drugiego takiego wstrząsu. Obiecuję.

Na razie jest odrobaczona, zaszczepiona. Dostała książeczkę zdrowia.
Myślę, że całkiem niedługo zrobimy badania, a jeśli wszystko okaże się w porządku, to wysterylizujemy.

BALBINKA - żegnaj maleńka [*]

Kto przegląda forum