Szara Myszka, Księciunio i Dzidzia ;D

I jeszcze last minute

absolutnie zrelaksowana Gamisia hotelowa :mrgreen:

Przepiekna jest Gamisia! Jak sie maja kotusie?
A w jakim hotelu spaliscie, tam gdzie Beatka?

Stewardka trzymająca Gamisię miała ciutek wysiloną minę. :lol:

Pewnie myślała, że koteczka roczna MCO to pikuś i piórko. :wink:

A na filmiku z BIS Fenrisa widać wyraźnie, że intrygował go ten rysunkowy kotek latający po tablicy z numerkami. To chyba nie był najlepszy pomysł.

kalair pisze:Przepiekna jest Gamisia! Jak sie maja kotusie?
A w jakim hotelu spaliscie, tam gdzie Beatka?

Nie my Pog Kurantem, tuż koło rynku - niecałe 5min samochodem od wystawy

Gamina jak widać na fotce wyżej świetnie - chrapie na łóżku

, Fenriś gdzieś się zawekował, bo my się pakujemy, a on nie che wyjeżdżać :ryk:

MariaD pisze:Stewardka trzymająca Gamisię miała ciutek wysiloną minę. Pewnie myślała, że koteczka roczna MCO to pikuś i piórko.

Nie nie ona ma norwegi i wiedziała za co się łapie :mrgreen:

tylko się nie dogadałyśmy i nie wiedziała, że Gaminę można wystawiać też tak jak Sonię, a ona tak częściej wystawia swoje koty :wink:

A to, że w praktyce taki kotek w BIS waży z każdą minutą coraz więcej, a sędziowie przeważnie się nie spieszą, to inna sprawa :lol:

MariaD pisze:A na filmiku z BIS Fenrisa widać wyraźnie, że intrygował go ten rysunkowy kotek latający po tablicy z numerkami. To chyba nie był najlepszy pomysł.

O patrz nie zauważyłam, ale może faktycznie :wink:

grunt, że nie syczał jak sędziowie go odrywali od oglądania :mrgreen:

Wiesz, ten kotek to pikuś, ale na jakiejś wystawie po hali latały gołębie pod sufitem. Kotom się głowy mało nie ukreciły a sedziowie mogli machać do uśmiechniętej śmierci. Wysiłki wystawców by upozować tak kota by był mordą w kierunku sędziego spełzały na niczym. No, chyba, że gołąb usiadł na oknie w pożądanym kierunku. Nie zapomnę jak w BIS sędziowie podchodzili do kota, który za wszelka cene chciał wyjrzeć spoza nich bo gołąb przeleciał i się wkurzał, że mu przeszkadzają. :lol:

No to wesolo. :mrgreen:

Wiem gdzie jest Pod Kurantem, to fajne mieliscie miejsce. Orbis daleko. :wink:

Przepieknie oba wygladaly

A firanki do kaltki sa rozpoznawalne :mrgreen:

-pognalam na azymut wskazany przez kothkę i znalazlam bez trudu

anulka111 pisze: A firanki do kaltki sa rozpoznawalne -pognalam na azymut wskazany przez kothkę i znalazlam bez trudu

Planujemy małą rewolucję, ale dopiero na światówkę

Uduszę tę czarną małpę - właśnie jesteśmy w drodze do W-wy, Fenirś od czasu wyjazdu chrapie aż miło, w transporterze :roll:

ani kropli śliny nie uronił - w poprzednią stronę był MOKRY, ba do wystawy mieliśmy z hotelu słownie 5 minut, a on w oba dni dojechał obśliniony

teraz jest w samochodzie kilka godzin i tylko się z boku na bok przewraca :roll:

Gamina z kolei jest męcząca inaczej - jej jazda generalnie nie przeszkadza, chociaż też po niej widać, że w tamtą stronę była troszkę bardziej spięta - ale ona absolutnie nie chce i nie będzie siedzieć w transporterze

, żąda siedzenia na kolanach

w ostateczności na siedzeniu, ale z pyszczkiem i łapkami na kolanach :wink:

, a i tak marudzi, że jej ciasno :roll:

No i absolutnie należy cały czas głaskać kotka, albo trzymać za łapkę i nie nie można robić przerwy na głaskanie Fenrisa :roll:

A wyjęcie przeze mnie netbooka poczytała za osobisty afront :evil:

Oczywiście wściekły zwierz od wczoraj po wystawie jest na powrót cudowną, rozmruczaną i domagającą się uwagi skierowanej tylko na nią, przytulaśną przytulaną

Rys za pierwszym razme wracal w transporterze,za drugim razme otworzylam drzwiczki to mi do polowy zalegl na kolanach i tez glaskalam,nigdy zas sie nie zaslinil