Satoru pisze:to takie niesprawiedliwe

((
Niesprawiedliwe jak cholera. Miała rok i niecałe cztery miesiące (według wyliczeń karmicielki ur. 01.04.2010). Była młodym i radosnym kotem. Cholerny wirus.
A ja patrzę na moje koty i zastanawiam się który następny.
Pela i Rózia mają powyżej 5 lat, więc teoretycznie są najmniej zagrożone. Chrupiszon, to kot z podwórka, który przetrwa chyba wszystko, też już nie młódka.
A kocurki, wszystkie poniżej 5 roku życia. Siupsiupkowi sprawdzam codziennie uszka, czy na pewno ma zimne. Ziutek, moja tłusta świnka, biega rośnie więc chyba ok. A Misiaczek, no cóż... Misiaczek... skoro żwawo przede mną ucieka, to chyba wszystko z nim dobrze.
Tak moi drodzy, żyję w strachu.
Tak ja wszystko wiem, prawdopodobieństwo przeniesienia zmutowanego wirusa z chorego kota na kota zdrowego jest bardzo niewielkie. Rozdział o FIPie w książce Frymusa przeczytałam już kilka razy.
Ale jednak w skupiskach kotów zdarza się, że FIP występuje u więcej niż jednego kota, zwłaszcza gdy koty są młode.
Tak się zdarzyło u Piłkarzyków Agalenory, ostatnio też Paluszek musiała pożegnać się Asmim, który przyjechał od Legnicy, u której wcześniej kot umarł na FIP.
Tak więc nawet tutaj na forum widać, że tak się naprawdę zdarza.
U mnie ostatnio bardzo źle się dzieje. Najpierw Gumiś (lat 3) umarł na zapalenie osierdzia, które nie wiadomo skąd się wzięło. A półtora miesiąca po nim Maluszka na FIP.