z cyklu: Poranne zmagania
Już, już miałam wyjść do "Makro". Tylko jeszcze podać lekarstwa. No. właśnie.
Wchodzę do pokoju - zmrola nie ma.

Przepatrzyłam wszystkie "bazy". Zmrola nie ma. Nagle... dojrzałam ... wąs! Wąs zdemaskował zmrola!
Wiecie gdzie mi się zmrol zabunkrował? pod łóżkiem. Rozbroić łóżko - niewykonalne, przekonać zmrola do wyjścia - niewykonalne. Zmrol siedzi z miną "a mi tu dobrze i fajnie, i nawet jest tu kilka zapomnianych zabawek".
A ja MUSZĘ wyjść.
Nęcę chrupkami - zmrol podchodzi i nic. Nęcę Bezo-Pet-em. Zmrol wysuwa łapkę w celu podstępnego przechwycenia tubki, ale nie wychodzi.
W desperacji użyłam miotły. Mała miotła nie spełniła swojej roli - zmrol uznał, że to świetna zabawa tak przechodzić sobie nad miotłą, albo zaczepiać ją łapką. Poszłam po duży kaliber.
Zmrol wylazł. Wreszcie.

Przy okazji wytaszczył zasuszonego chrabaja. Do zabawy, oczywiście.
podałam lekarstwa.
zmrol czasowo obrażony.
I w ten sposób miałam obsuwę. Trudno. Wieczorem zabarykaduję "sekretne wejście".

(szpara 7 cm

, a zmrol SWOBODNIE się tam przemieszcza)
njus popołudniowy - zmrol z apetytem pochłonął porcyjkę serca wołowego.

Zmrol odobrażony.

не шалю, никого не трогаю, починяю примус
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']