
Sorry za OT.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
K.M pisze:vega013 pisze:MariaD pisze:Polecam, zamiast się nakręcać, przeanalizować wpisy autorki wątku. Dokładnie.
OK, więc zaczynamy.
Fakty:
1. Kotka miała problemy zdrowotne po wypadku, nie wiadomo, czy zdiagnozowane przez weta. Autorka wątku stwierdziła, że kotka kuleje.
Podejrzewam, że nawet nie widziała weta, ale moje podejrzenia nie są faktami.
2. Kotka była wypuszczana na zewnątrz, mimo że wcześniej uległa wypadkowi podczas takiego wyjścia.
3. Kotka nie była wysterylizowana.
4. Została wypuszczona nad ranem, mimo że poprzedniego wieczoru źle się czuła, wymiotowała. Wypuszczono ją w trakcie porodu ("zaczął się poród", ... "leżała spokojnie w swoim legowisku i robiła swoje"). Kotki nie było o 5:00 rano, o 15:55 K.M założyła wątek.
5. O 17:59 pojawiła się informacja, że kotka nie urodziła, umarła pod krzakiem.
Nie byłam nigdy przy porodzie kotek, nie wiem więc, jak to wygląda w praktyce i nie znam zachowań kotki. Moje są wysterylizowane, a jeżeli złapałam jakąś wolnożyjącą w ciąży, wiozłam na sterylkę aborcyjną.
1. Owszem, zdiagnozowane przez "weta", jak ty to mówisz. A kotka kuleje NADAL.
2. Owszem, wypuszczana była, bo nie może siedzieć całymi dniami w domu. Poza tym, miała swoje wyjście.
3. Miała być wysterylizowana, ale z pewnych powodów nie mogliśmy poddać jej zabiegowi. Jakich? Ta informacja nie jest akurat tobie do niczego potrzebna.
4. Gdzie wyczytałaś, że ZOSTAŁA WYPUSZCZONA NAD RANEM, W TRAKCIE PORODU? Jej brak zauważyłam o 5, to fakt. Ale czy to oznacza, że o 5:01 miałam założyć wątek? Nie przyszło ci do głowy, że może komputer znajduje się w sypialni innego domownika, że w ciągu dnia ktoś inny mógł korzystać, lub po prostu nie było łączności? Co w mojej okolicy, zdarza się niezwykle często/
5.Pojawiła się taka informacja, bo jak można zauważyć, napisałam, że dostrzegłam ją przypadkiem. A słowami "po sprawie" miałam na myśli KONIEC TEMATU.
Mimo to została wypuszczona, prawda?. OK, była więc wypuszczona wieczorem, mimo że wyraźnie źle się czuła.K.M pisze:Ale martwię się o nią, bo wieczorem coś źle się czuła [nie chciała mleka, tylko wodę piła i wymiotowała].
Blue pisze:MariaD pisze:Wystarczy trochę pomyśleć...
może to nie był poród tylko złe samopoczucie?
.
K.M pisze:Owszem, była wypuszczona, ale do cholery! Przecież nie na całą noc!
Cameo pisze:Ja wiedziałam że prędzej czy później ktoś mi dokopie, byłam na to wręcz przygotowana. A stratę ukochanego kota będę jeszcze dłuuuuuugo przeżywać
Sorry za OT.
klauduska pisze:jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?
To w jaki sposób znalazłaś ją pod krzakiem? Ktoś ją wyniósł? Znalazł nieżywą w domu i wyrzucił?K.M pisze:klauduska pisze:jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?
Ty naprawdę uważasz, że ktoś otworzył drzwi, wypuścił ją, po czym wrócił do swoich zajęć? W takim razie, jesteś w błędzie...
K.M pisze:klauduska pisze:jak można było wypuścić źle się czującą i wymiotującą kotkę?!?!?
Ty naprawdę uważasz, że ktoś otworzył drzwi, wypuścił ją, po czym wrócił do swoich zajęć? W takim razie, jesteś w błędzie...
Cameo pisze:Ja wiedziałam że prędzej czy później ktoś mi dokopie, byłam na to wręcz przygotowana. A stratę ukochanego kota będę jeszcze dłuuuuuugo przeżywać
Sorry za OT.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, gnanvofredy, Google [Bot], Patrykpoz i 92 gości