pomocy, kot sikający...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 21, 2011 14:24 Re: pomocy, kot sikający...

anula790820, chyba nasze rady są zbędne, bo i tak każdy wie swoje ;)

Przy kwestii znaczenia owszem, często się to zdarza u młodych niekastrowanych, ale kociak ma dopiero 3 miesiące, więc trochę wcześnie musiałby dojrzeć płciowo...
jeśli macie możliwość pożyczenia, albo kupienia (koszt około 12zł) latarki UV, możecie sprawdzić na ścianach i meblach, czy nie ma śladów znaczenia. Koty znaczą w ten sposób nie tylko na podłodze, ale także na stojąco "sikiem poziomym :D" więc jeśli znaczy, to pewnie nie tylko na łóżku ;)

Koty to częściowo dzikie zwierzęta, na pewno nie robią nic złośliwie bo nie leży w naturze żadnych dzikich zwierząt tracenie energii na robienie komuś na złość... to przypadłość (a raczej ułomność ;) ) typowo ludzka.

Jeśli naprawdę zależy Ci na rozwiązaniu problemu z korzyścią dla siebie i kota, to już wiesz jakie masz możliwości sprawdzenia co jest przyczyną. Jeśli miałaś ochotę tylko pogadać lub upewnić się, że nie ma rozwiązania tego problemu i kota trzeba będzie oddać, to i tak żadne argumenty do Ciebie nie trafią :)

Mam nadzieję, że rady okażą się być pomocne.

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 21, 2011 14:31 Re: pomocy, kot sikający...

ciekawa.swiata pisze:
Jeśli naprawdę zależy Ci na rozwiązaniu problemu z korzyścią dla siebie i kota, to już wiesz jakie masz możliwości sprawdzenia co jest przyczyną. Jeśli miałaś ochotę tylko pogadać lub upewnić się, że nie ma rozwiązania tego problemu i kota trzeba będzie oddać, to i tak żadne argumenty do Ciebie nie trafią :)

Mam nadzieję, że rady okażą się być pomocne.



Też mam taką nadzieję ;)
kupię dziś drugą kuwetę i postawię w sypialni, może uda mi się z wetem pogadać.
Natomiast jeśli chodzi o oddawanie kota, to nie zamierzam, nie zamierzałam etc.
Ale dzięki za podejrzenia o to, od razu mi lepiej...


Dzięki za wszystkie rady, dam znać jak nam idzie :)

annaale

 
Posty: 8
Od: Czw lip 21, 2011 8:15

Post » Czw lip 21, 2011 17:05 Re: pomocy, kot sikający...

Generalnie procedura jest taka, że najpierw wyklucza się problemy zdrowotne, następnie poddaje analizie sprawy behawioralne. Działanie od dupy strony jest wielokrotnie popełnianym błędem.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 22, 2011 8:28 Re: pomocy, kot sikający...

Bardzo dziękuję za wszystkie rady, wskazówki i podpowiadania :)

Mam nadzieję że wkrótce się sprawa rozwiąże, bo nie myślimy nawet o oddaniu kota. Żadnego. Nigdy.
Póki co wygląda to tak:
1. druga kuweta kupiona, stoi niedaleko łóżka, widać ją z każdego miejsca w sypialni. Siku już zrobił tam i starszy i młodszy.
2. odstraszaczem popsikałam ramę łóżka. Chyba średnio działa (choć jak dla mnie to cuchnie), bo rano obudziłam się obok starszego śpiącego brzuchem do góry (mały w tym czasie eksplorował szafę). Popsikałam raz jeszcze przed wyjściem do pracy.
3. do weta się umówiliśmy na wtorek, całą czwórką ;) Mały ma mieć szczepienia, jest odrobaczony, przegląd koci też będzie. Może wet nam coś doradzi jeszcze.

Będę donosiła z linii frontu ;)

annaale

 
Posty: 8
Od: Czw lip 21, 2011 8:15

Post » Pt lip 22, 2011 9:39 Re: pomocy, kot sikający...

ciekawa.swiata pisze:anula790820, chyba nasze rady są zbędne, bo i tak każdy wie swoje ;)

Przy kwestii znaczenia owszem, często się to zdarza u młodych niekastrowanych, ale kociak ma dopiero 3 miesiące, więc trochę wcześnie musiałby dojrzeć płciowo...
jeśli macie możliwość pożyczenia, albo kupienia (koszt około 12zł) latarki UV, możecie sprawdzić na ścianach i meblach, czy nie ma śladów znaczenia. Koty znaczą w ten sposób nie tylko na podłodze, ale także na stojąco "sikiem poziomym :D" więc jeśli znaczy, to pewnie nie tylko na łóżku ;)

Koty to częściowo dzikie zwierzęta, na pewno nie robią nic złośliwie bo nie leży w naturze żadnych dzikich zwierząt tracenie energii na robienie komuś na złość... to przypadłość (a raczej ułomność ;) ) typowo ludzka.

Jeśli naprawdę zależy Ci na rozwiązaniu problemu z korzyścią dla siebie i kota, to już wiesz jakie masz możliwości sprawdzenia co jest przyczyną. Jeśli miałaś ochotę tylko pogadać lub upewnić się, że nie ma rozwiązania tego problemu i kota trzeba będzie oddać, to i tak żadne argumenty do Ciebie nie trafią :)

Mam nadzieję, że rady okażą się być pomocne.


ja tylko wykluczyłam coś co jest oczywiste,bo jeśli kot robi to tylko raz z rana to oczywiste,że problemów z pęcherzem nie ma,wiem ile i jak często robią siku koty z problemami typu pęcherz.Skoro kociak rano poszedł do kuwety i wrócił na łóżko po czym zrobił siku to raczej nie wygląda to na to że nie zdążył do kuwety... :D
7 tygodniowy kot koleżanki załapał o co chodzi z kuwetą w 1 dzień,ale po sprowadzeniu innego kota do domu ten maluch mając jakieś 9-10 tygodni zaczął jej sikać np.na ręcznik rzucony w łazience na podłodze,na bluzkę pozostawioną na łóżku,na wycieraczkę w domu koło butów,nawet do torby...


annaale Może problem zniknie bo kot ma blisko łóżka kuwete i może zadowoli go sikanie obok łóżka a nie na nie :D Powodzenia :wink:

rozyczkaa

 
Posty: 26
Od: Śro lip 20, 2011 8:11

Post » Pt lip 22, 2011 13:45 Re: pomocy, kot sikający...

annaale, pięknie dziękuję za ten wątek.
Dzięki Waszym odpowiedziom wiem, jak "walczyć" z moim Rajanerem :mrgreen:
Obrazek Obrazek
http://kociarnia.opole.pl
Ryan vel. Ptyś [*] - 16.09.2011r.
Koci wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=94811

DJ

 
Posty: 1652
Od: Śro lip 08, 2009 14:20
Lokalizacja: Opole

Post » Pt lip 22, 2011 20:45 Re: pomocy, kot sikający...

rozyczkaa pisze:...
ja tylko wykluczyłam coś co jest oczywiste,bo jeśli kot robi to tylko raz z rana to oczywiste,że problemów z pęcherzem nie ma,....

Możesz jakoś tę oczywistość wyłożyć bardziej łopatologicznie. Nie jestem zbyt lotny na umyśle i nie kumam.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 26, 2011 9:49 Re: pomocy, kot sikający...

Z frontu:
do łóżka nie siusia od czwartku, za to dziś rano zalał nam dywan (starszy "zakopywał" to z zaangażowaniem).
Kuweta w sypialni była czysta, w przedpokoju średnio.

Wieczorem wet. Boję się trochę że to nie tylko łóżko, więc go jakaś choroba dopadła :/

annaale

 
Posty: 8
Od: Czw lip 21, 2011 8:15

Post » Śro lip 27, 2011 9:41 Re: pomocy, kot sikający...

Niestety problem nadal występuje pomimo dodatkowej kuwety.
Wczoraj byliśmy u weterynarza no i zdrów jest mały jak ryba. :)
Powiedział (weterynarz) że może oznaczać teren na którym dobrze się czuje, tam gdzie się czuje bezpiecznie (super, ale nie mógłby miziać tej kołdry? Musi siusiać?!)
Z sikaniem wygląda to tak że wczoraj mały nas obudził chodząc po łóżku i gdy zaczął przysiadać został zaniesiony do kuwety gdzie niestety nic nie zaszło. Próbował załatwić się ze 2 razy na łóżku więc został wystawiony za drzwi sypialni i zamknęliśmy się. Niestety gdy już wstaliśmy okazało się że nasikał na dywan jakieś 0,5 metra od kuwety.
Dziś z kolei obudził nas dzikim kopaniem w kuwecie, trwało to z dobre 15 min iiii siku na kołdrę, chwilę po tym jak przestał kopać i przysnęliśmy.
Wszystkie te przygody dzieją się zawsze z rana. Zawsze gdy ktoś leży w łóżku. Nigdy nie było nasikane jak wracaliśmy z pracy mimo że sypialnia jest wtedy otwarta.
W kuwecie miał porządek bo przed snem sprzątamy żeby na noc nie było problemu.
Na 100% korzysta z nowej kuwety bo dziś rano znaleźliśmy „stały ślad”. Niestety sikać woli na nas/łóżko.
Nie bardzo wiemy jak do tego podejść i co się z nim dzieje. Raczej wykluczamy jakieś „złośliwości” bo do tego nie ma powodu. Chyba że tęsknota za mamą albo nie wiemy co.
Może zmieniać żwirek na bardziej miękki? Może silikonowy którego używaliśmy do tej pory nie pasuje ale z drugiej strony nie jest tak że sika zawsze na łóżko? Po dostawieniu kuwety było 4 dni spokoju.

Pomocy, nie mam siły prać kołder (i nie, nadal nie wyrzucam kota!)...

annaale

 
Posty: 8
Od: Czw lip 21, 2011 8:15

Post » Śro lip 27, 2011 10:23 Re: pomocy, kot sikający...

annaale pisze:Niestety problem nadal występuje pomimo dodatkowej kuwety.
Wczoraj byliśmy u weterynarza no i zdrów jest mały jak ryba. :)
Powiedział (weterynarz) że może oznaczać teren na którym dobrze się czuje, tam gdzie się czuje bezpiecznie (super, ale nie mógłby miziać tej kołdry? Musi siusiać?!)
Z sikaniem wygląda to tak że wczoraj mały nas obudził chodząc po łóżku i gdy zaczął przysiadać został zaniesiony do kuwety gdzie niestety nic nie zaszło. Próbował załatwić się ze 2 razy na łóżku więc został wystawiony za drzwi sypialni i zamknęliśmy się. Niestety gdy już wstaliśmy okazało się że nasikał na dywan jakieś 0,5 metra od kuwety.
Dziś z kolei obudził nas dzikim kopaniem w kuwecie, trwało to z dobre 15 min iiii siku na kołdrę, chwilę po tym jak przestał kopać i przysnęliśmy.
Wszystkie te przygody dzieją się zawsze z rana. Zawsze gdy ktoś leży w łóżku. Nigdy nie było nasikane jak wracaliśmy z pracy mimo że sypialnia jest wtedy otwarta.
W kuwecie miał porządek bo przed snem sprzątamy żeby na noc nie było problemu.
Na 100% korzysta z nowej kuwety bo dziś rano znaleźliśmy „stały ślad”. Niestety sikać woli na nas/łóżko.
Nie bardzo wiemy jak do tego podejść i co się z nim dzieje. Raczej wykluczamy jakieś „złośliwości” bo do tego nie ma powodu. Chyba że tęsknota za mamą albo nie wiemy co.
Może zmieniać żwirek na bardziej miękki? Może silikonowy którego używaliśmy do tej pory nie pasuje ale z drugiej strony nie jest tak że sika zawsze na łóżko? Po dostawieniu kuwety było 4 dni spokoju.

Pomocy, nie mam siły prać kołder (i nie, nadal nie wyrzucam kota!)...


Troche mnie dziwi, ze podczas 1 wizyty, bez robienia badan (?) wet okreslil stan zdrowia kota... Wydaje mi sie, ze badanie moczu to podstawa :?:
Zakladajac, ze kot jest zdrowy (mam nadzieje!) sprobowalabym jeszcze pojsc za glosem intuicji i zmienic zwirek na bardziej mialki.
Jesli kotek faktycznie zestresowany nowym otoczeniem, rozłąką - feliway do kontaktu moze :?:
Ostatnio edytowano Wto wrz 06, 2011 8:59 przez anula790820, łącznie edytowano 1 raz
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Wto sie 02, 2011 11:31 Re: pomocy, kot sikający...

koleżanka obecnie ma identyczny problem,ma kotkę 2 letnią-nie jest wysterylizowana,oraz od 5 dni ma kocię-kocurek 7 tygodniowy,nie jest kastrowany,mały potrafi sikać do kuwety,ale zaczął też posikiwać w różnych miejscach,do torby,buta,w kącie,jej kotka jest bardziej zainteresowana maluchem niż tak jak wcześniej koleżanką,kotka przestała przebywać w łóżku jak to robiła wcześniej za to maluch śpi z nią pod kołdrą :mrgreen: zamierza wysterylizować kotkę a potem kocura

rozyczkaa

 
Posty: 26
Od: Śro lip 20, 2011 8:11

Post » Wto lis 29, 2011 15:10 Re: pomocy, kot sikający...

Mam właściwie identyczny problem...tyle, że z troszkę starszym kocurkiem, ma około 4 m-cy. Znalazłam go miesiąc temu przed blokiem i przygarnelam. Mam starszego 3 letniego kocura, który jest bardzo grzeczny :). Mały od samego poczatku go nasladowal, wiec nie bylo problemu z kuwetą - od razu wiedział do czego sluzy...do czasu. Od 2 tygodniu sika na lozko. I tak samo jak w przypadku powyzszym, robi to niejako "dodatkowo". Tzn. w ciągu dnia normalnie załatwia się do kuwety a z samego rana - jak jeszcze spimy - przychodzi nasikac na kołdrę. Nie jest to posikiwanie bo tego moczu jest po prostu za duzo - jest to wielka plama. Zaznaczam, ze kuweta sprzatana jest praktycznie 3-4 razy dziennie, obowiązkowo wieczorem przed zaśnięciem i rano jak tylko się obudzimy... Początkowo mysleliśmy ze chodzi o to, że kweta jest zakryta - odkrylismy ja i przez 2 dni byl spokoj...po czym znow nasikal na łozko. Zmienilismy zwirek...podobna sytuacja,pomoglo na chwilke... Juz nawet spryskiwalam czysta posciel woda z odrobina octu...ale pomoglo tylko na 1 dzien :(. Nie wiem juz co robic. Kotek byl badany - jest zdrowy. Bede musiala chyba sprobowac czegos do usuwania zapachow i odstaszania kotow. chociaz szkoda mi starszego bo zawsze z nami spi...maly spi z nami tylko czasami, raczej woli broic w nocy niz spac :)
ehh...ze tez nie moge rozgryzc o co mu chodzi :(

anka_1985

 
Posty: 2
Od: Wto lis 29, 2011 15:00

Post » Wto lis 29, 2011 15:11 Re: pomocy, kot sikający...

dodam, że starszy jest wykastrowany, maly jeszcze nie

anka_1985

 
Posty: 2
Od: Wto lis 29, 2011 15:00

Post » Wto lis 29, 2011 15:54 Re: pomocy, kot sikający...

anka_1985 pisze:...ehh...ze tez nie moge rozgryzc o co mu chodzi :(
Może chciałby mieć nową kuwetę na wyłączność, a może jest zazdrosny lub myśli, że zrobi fajny dowcip. :wink:
Skombinujcie kolejną kuwetę. Postawcie na próbę, z czystym żwirkiem zaprawionym odrobiną obsikanego (przez tego kotka obsikanego - wystarczy 3mm kawałek), koło łóżka, tak by musiał koło niej przechodzić idąc siknąć na łóżko. Jeśli załapie, odsuwajcie każdej nocy o pół metra w kierunku docelowym. Może się uda.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 30, 2011 11:27 Re: pomocy, kot sikający...

anka_1985 pisze:Mam właściwie identyczny problem...tyle, że z troszkę starszym kocurkiem, ma około 4 m-cy. Znalazłam go miesiąc temu przed blokiem i przygarnelam. Mam starszego 3 letniego kocura, który jest bardzo grzeczny :). Mały od samego poczatku go nasladowal, wiec nie bylo problemu z kuwetą - od razu wiedział do czego sluzy...do czasu. Od 2 tygodniu sika na lozko. I tak samo jak w przypadku powyzszym, robi to niejako "dodatkowo". Tzn. w ciągu dnia normalnie załatwia się do kuwety a z samego rana - jak jeszcze spimy - przychodzi nasikac na kołdrę. Nie jest to posikiwanie bo tego moczu jest po prostu za duzo - jest to wielka plama. Zaznaczam, ze kuweta sprzatana jest praktycznie 3-4 razy dziennie, obowiązkowo wieczorem przed zaśnięciem i rano jak tylko się obudzimy... Początkowo mysleliśmy ze chodzi o to, że kweta jest zakryta - odkrylismy ja i przez 2 dni byl spokoj...po czym znow nasikal na łozko. Zmienilismy zwirek...podobna sytuacja,pomoglo na chwilke... Juz nawet spryskiwalam czysta posciel woda z odrobina octu...ale pomoglo tylko na 1 dzien :(. Nie wiem juz co robic. Kotek byl badany - jest zdrowy. Bede musiala chyba sprobowac czegos do usuwania zapachow i odstaszania kotow. chociaz szkoda mi starszego bo zawsze z nami spi...maly spi z nami tylko czasami, raczej woli broic w nocy niz spac :)
ehh...ze tez nie moge rozgryzc o co mu chodzi :(


Jakie sa relacje pomiedzy kotami?
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 70 gości