za sika!
no teraz to już laska ma totalny luksus bo 2kuwety otaczają wyjście z kontenerka (jedna ze żwirkiem a druga z wprawdzie jeszcze wilgotnym ale zawsze, pisakiem

)
Kota siedzi w tym kontenerku, na tym szczochu tak jakbyśmy jej nie wiem co zrobić mieli. wyłazi tylko żeby sprzątnąć mięcho które jej kładę przed wejściem. ale za to dzisiaj ją dotknęłam

szankra skitrała się tak że nie dość że jej szukałam x czasu i mało zawału nie dostałam to znalazłam ją w takiej pozycji że myślałam że nie żyje. a laseczka po prostu w mikro szczelinę za szufladą łeb schowała czyli kota nie widać

a ja żeby się upewnić czy żyje musiałam pomacać więc wiem że futerko jest super

kurcze jak ja bym chciała już ją miendlić. tak partrzę na te fotki że kiedyś ona do ludzi podchodziła przy karmieniu. teraz człowiek kojarzy się ze wszystkim co najgorsze

nie wiem czy to ten miesiąc w schronie czy brak towarzystwa ale strasznie przykro się na to patrzy. jeszcze żeby moja kota chciała do niej podejść czasami. ale rezydentka traktuje teraz mój pokój jak siedlisko zła

a szaraczka tak się ucieszyła jak ją pierwszy raz zobaczyła

już nawet myślałam nad małym koteczkiem na DT żeby lasce pomógł się przełamać. ale nie miałabym serca go później oddać a na 3nie mogę sobie jeszcze pozwolić. no i przecież mam tą w której chcę teraz całą swoją uwagę poświęcić.