no tak Puszatku, widzę, że Twój podpis potwierdza regułę. Hmm... tylko zależy, za kim tęsknisz, za TZ czy za kotkami?

A ja zawsze opłakiwałam moje tymczasy, ostatniego Pixelka to nawet chciałam odebrać nowemu domkowi, ale niestety, domek nie chciał mi go oddać. Do dzisiaj popłakuję, gdy patrzę na Pixelka zdjęcia.
Kreseczka finalnie pojechała do domu przewoźniczki, to był właśnie ten zapasowy plan. Cały dzień smsowałam, dzwoniłam dosłownie istny kocioł, ale niestety, nie dało się inaczej. No i na dzisiaj to jeszcze nie koniec, teraz muszę ustalić z Kalla jak i kiedy będziemy mogły ściągnąć Kreseczkę z Sulejówka do Wwy? Jak będzie, okaże się..