Dziś zostałam w domu, więc miałam okazję spędzić z Wąsatkiem cały dzień. Już wiem, co to znaczy, że "jest histerykiem"Ewidentnie musi mieć swojego "ludzia" do towarzystwa, i to koniecznie zawsze w zasięgu wzroku, bo jak "ludź" znika, to zaczyna się histeria. Ale to bardzo dobrze, że jest taki towarzyski. Przy tym jest bardzo "pomocny" na każdym kroku. Dziś pomagał pościelić łóżko, zmywać, napisał mi kilka arcypożytecznych zdań doktoratu i nawet asystował przy kąpieli (podglądacz mały)
. Nie pozwoliłam mu tylko gotować i prać, chociaż pralka bardzo go interesuje. A wszystko to przerywane było oczywiście rozkosznymi, regenerującymi drzemkami.
Noc przespał z nami spokojnie - wstał dopiero rano jak my się obudziliśmy. Z kuwetką też nie ma problemu.
Jak się sytuacja z Xenią ukształtuje to jeszcze zobaczymy. Najlepiej zapewne będzie jak zostaną sami w domu i będą musieli się sami dogadać. Wczoraj ona była ciekawa jego, a on się jeżył, dziś on zrobił się ciekawy, a ona furczy. Ale zmniejsza się dystans pomiędzy nimi, więc to chyba dobry znak.
Nie jestem tylko pewna, czy firanki wytrzymają te liczne konfrontacje z Wąsatkiem, bo darzy je szczególnym sentymentem.
Przesyłam zdjęcia. Już widać, gdzie kocurkowi najwygodniej się śpi
Pozdrawiamy



mam nadzieję, że będzie mu dobrze