Cześć Asieńko!
Wciąż tak ciężko uwierzyć w to, że nie ma Gru, nie ma Czesia

Tak jak w to, że nie ma już też mojej Matyldy.
Przykro mi, że Czarna sika

Niestety, nie zgodzę się z wetką, nie wierzę w "kocią złośliwość", jak dla mnie, a mam czarnego sikacza w domu u mamy, to swoisty, koci język, niestety tym przykrym sposobem one też się próbują z nami kontaktować, dawać znać, że coś jest nie tak, że czegoś chcą. Ale faktycznie, jest to paskudny i przykry "język".
Mam nadzieję, że mimo wszystko jakoś się trzymacie i będziesz jeszcze na forum zaglądać.
Ściskam mocno!