Wszystko było ok do dziś rana.
Jedna z nich była osowiała, nie chciała jeść, pić i miała biegunkę.
Pojechałam z nimi do weta. Jedna zdrowa jak ryba.
Druga 41 stopni gorączki

Wzdęty brzuch, bogata flora bakteryjna w kale.
Dostała lek przeciwgorączkowy, antybiotyk, no i Diarsanyl.
Minęły dwie godziny od powrotu od weta, zjadła trochę, trochę się napiła, troszeczkę pobawiła, ale dalej źle się czuje.
Kurcze nie wiem co robić.
Co jej może być?
Ja zaraz muszę ją zostawić i jechać do moich kotów, są same od rana, ale nie mogę patrzeć na tego chorego malucha
