Nie ma rady, obcych trzeba z uszu wypędzić. Byleby się tylko to świństwo na inne koty nie przeniosło. A tak spytam po laicku - na ludzi to też przełazi czy nie?
Ten uszny raczej nie z tego co wiem. Oglądałam uszy innych kotów na razie wygląda że wszytko dobrze. Pamiętam jak nasze koteczki miały świerzba to tylko Dyzia i Łatka, Rózia się nie zaraziła. Więc mam nadzieję, że skończy się na Lence tylko.
Dzięki Miszelino - mam nadzieję, że faktycznie świerzb się nie rozejdzie. Wczoraj znowu byliśmy u weta. Kolejna porcja leku została podana. Lenka zniosła to całkiem nieźle.
Wygląda na to, że świerzb odpuszcza. Uszka coraz czystsze. Ale dziś chyba zabierzemy Lenkę do kontroli. Żeby mieć pewność. Pogoda zrobiła się deszczowa ale kotom to nie przeszkadza. Potrafią siedzieć i moknąć na balkonie. Mi też ta deszczowa pogoda nie przeszkadza. Bazyl dalej z upodobaniem mieszka w domku letniskowym czyli w budce drapaka na balkonie. Wystawienie tam drapaka to był strzał w dziesiątkę. Bazylek przestał się też gniewać na swoją karmę leczniczą co mnie bardzo cieszy. Znowu prosi przy miskach o swoje kulki czyli Hillsa na kłopoty z pęcherzem.
Bazyl zadowolony przyszedł pomiziać się o moje stopy. Kompletnie przemoczony. Wytarłam go ręcznikiem. Po chwili znowu zastałam go moknącego na balkonie. Jak mnie zobaczył od razu stwierdził - chcę się miziać się No i co było robić. Znowu go wytarłam - ale mu się podobało. A potem trzeba było takiego wilgotnego kota przytulić
Ostatnio edytowano Czw lip 21, 2011 9:44 przez ewung, łącznie edytowano 2 razy