kociamysza pisze:kotx2 pisze:98 cosik zeżarł

Nic niczego nie zezarlo

Kicia nie zabija i zjada swoich zdobyczy. To typ mysliwego-gawedziarza, ona poluje dla samej przyjemnosci polowania

jaszczurke miala w pysku, bo chwytanie jaszczurki pyskiem i jej podzrucanie to najlepsza zabawa (dopoki jaszczurka nie pojdzie po rozum do glowy i nie zacznie udawac martwej, wtedy koniec zabawy, nic nie ucieka

)
ależ ona niesamowita
a w ogóle jaka to rasa? No i łapka jasna a podusie ciemne
A mnie od dzisiaj kocha pół wsi

tej kociej
Podczas naszych wyjazdów na wiochę przychodziła Kitka sąsiadów( takich co karmia jak cos zostaje

)
Ale od jakiegos czasu Kitka nie zjawia się, na żarełko przychodzi wiec Trójnóżek, ale krąży, a po naszym odjeździe przychodzi do michy.
A w sobote z TŻ byliśmy sami, grila sobie zrobiliśmy, pierwszy raz w tym roku.Pstragi były ponad 0,5 kg, a jeden szczególnie wielki. Mimo to pieknie go TŻ upiekł. 2 rybki zjedliśmy, 2 na niedziele miały być.
Jeszcze troche ciepłe, w grillowych metalowych siatkach, położyłam na talerzu, przykryłam drugim i dodatkowo ręcznikiem papierowym, przed muchami. Ale muchy to pikuś.
Resztki z ryby , bez żadnej ostki wrzuciłam do miski i też serwetką zakryłam. Ale drzwi do altanki nie zamknęłam.
Jakieś 15 minut mnie nie było - patrzę, z miski wyjedzone, z altanki buras wybiega, to go wołam - choć kiciuś, puszkę ci otworzę.
A nie trzeba- mówi skromnie buras.
Wchodzę do altanki , a na podłodze ten największy pstrąg, sam z siatki wyskoczył

.I musiał bardzo prosić i łaskawie Buras go zeżarł do połowy, razem z głową, nie patrząc na ości.
Pozostałą część ryby jednak odosciłam, do misek dałam.
Za jakis czas przyszedł taki śmieszny czarny, tylko tylna łapkę i plamke na pyszczku miał białą i mówi, że on też na degustację.
Trójnóżek już czekał.
I jak się okazało, ten zeżarty pstrąg to był mój
A jakoś w lotka nie mogę trafić
