Kontynuacja wątku Bejbi teraz już 7,5 miesięcznej,którą ciągle coś dopada.Osoby które czytały poprzedni wątek to wszystko już wiedzą na temat Bejbi,ale może ktoś nowy się pojawi to krótko opiszę jej historię.Urodziła się 01.12.10r. w Otwocku.Kupiłam ją z Allegro i wiem że źle zrobiłam bo to było kupowanie kota w worku.Jak już byłam na dworcu w Warszawie student który mi ją sprzedał za 50zł. raczył wspomnieć że jego kotka ma 8-9 lat perska bez rodowodu i nigdy nie mogła zajść w ciążę.Kiedyś z persem urodziła martwe i dopiero teraz w tym wieku z dachowcem NN.Niestety zauważyłam że w tej chwili wystawił od tej samej matki,kotki na Allegro i tym razem za 100zł.Na razie brak zainteresowania bo jest wysyp kociaków.Bejbi była najsłabsza z miotu i niesamowicie zawszona

cztery razy odwszawiana co zapewne na jej zdrowie dobrze nie wpłyneło bo nie miała nawet dwóch miesięcy

Po przywiezieniu poszliśmy do weta i rzęziło w płuckach do tego kichanie.Musiała być leczona.Potem nawrót kilka razy.Bardzo słabą odporność miała.Testy FELV i FIV ujemne.Z wymazu z ucha wyszło że ma gronkowca i kolejne leczenie Synergalem.Ważyła 500gram.Następnie zjadła narożnik lakierowany i dostała zapalenie jelita cienkiego=leczenie + karma id i gastro RC.Kolejna choroba enteroccocus fecalis=leczenie.W między czasie krótkotrwałe biegunki i krew w kale.Teraz ma eschierishia coli i jest w trakcie leczenia,które źle znosi,ale już tak wychudła była
bo słabo jadła że nie mogłam czekać.Do tego chyba ma rujkę,co prawda dziś lepiej już się zachowuje,ale widzę jak cierpi i płaczę bo straciłam Aishę też półpersa na jelita właśnie,tylko ona miała za wąski odbyt,a Bejbi ma podejrzenie okrężnicy olbrzymiej.Badania krwi były i ostatnio najgorsze nie były,choć to było dość dawno bo to kot dla wytrwałych


Tak wygląda teraz,jest śliczna i taka dalej dzidzia jeszcze.